Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Zdecydowaną większość tych, którzy po upadku powstania pozostali w kontrolowanej przez Niemców i systematycznie przeczesywanej w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów Warszawie była Żydami. Z powodu „złego wyglądu” bali się opuścić miasto wraz z wypędzaną ludnością, mężczyźni obawiali się badań lekarskich w pruszkowskim obozie, wielu nauczonych „wysiedleniami” wiodącymi wprost do obozów zagłady nie ufało niemieckim zapewnieniom o losie wypędzanych warszawiaków. Liczba ukrywających się trudna jest do ustalenia — nie wiadomo jak wielu z nich zginęło pod wysadzanymi kamienicami, umarło z pragnienia, głodu, tyfusu lub zostało wytropionymi przez niemieckie patrole. Wyzwolenia doczekało według szacunków badaczy około 800 osób. W Archiwum ŻIH znajdują się ich relacje o ciągłej walce o przetrwanie, nieustannej gotowości do ucieczki, dręczących insektach, chorobach i brudzie, ale też solidarności pomiędzy ukrywającymi się, precyzyjnych zasadach współżycia i dbałości o zachowanie swego człowieczeństwa, są one wstrząsającym obrazem podziemnego życia uśmierconego miasta.
Najbardziej znanym spośród robinsonów, którym udało się doczekać wyzwolenia Warszawy jest zapewne Władysław Szpilman. Jego sytuacja była wyjątkowo trudna z powodu samotności. Większość jednak ukrywała się grupami, czasem liczącymi nawet kilkadziesiąt osób.
W piwnicach domu przy Siennej 20/22 wraz z 40 osobami bunkier współtworzył wybitny ginekolog i położnik dr Henryk Beck wraz ze swą „aryjską” żoną. Jak wspomina jedna z ocalałych w tej grupie Żydówka: „Na jednym z pierwszych zebrań Beck wygłosił przemówienie, ostrzegając, że w tych nienormalnych warunkach życia będą wybuchać kłótnie i swary, że należy unikać zadrażnień”. Ustalono więc żelazną dyscyplinę porządkującą regulamin dnia, z obowiązkowym podziałem prac oraz zajęć dodatkowych, pozwalających utrzymać równowagę psychiczną. Czytano przynoszone z wypraw po żywność książki, grano w szachy i karty, wygłaszano pogadanki samokształceniowe. Dr Beck w wolnych chwilach rysował scenki z życia w bunkrze na znajdowanych skrawkach papieru. Są to niezwykle sugestywne i zarazem jedyne tego rodzaju świadectwa życia warszawskich robinsonów. Kryjówka przy Siennej 20/22 nie została zdemaskowana, oprócz Menachema Fiszera, który zmarł w niej na raka, cała grupa przeżyła wojnę.
Rysunki Henryka Becka oglądać można w ŻIH na wystawie „Ocalałe”.