Ola Bilińska o obiekcie:
Miejski pejzaż Anieli Cukier (Cukierówny) oczarował mnie melancholią i doborem barw. Ale czynnikiem decydującym o wyborze tej pracy było jej niesamowite powinowactwo z wierszem Debory Vogel Wieczorny spacer. Moim odgórnym założeniem było napisanie utworu do wiersza poetki jidysz, który korespondowałby z wybranym przeze mnie artefaktem ze zbiorów. Wiersz Vogel już przy pierwszym czytaniu wydał mi się niemalże ekfrazą linorytu Cukierówny.
Fascynujące są zarówno podobieństwa - próba oddania metafizyki miejskiego pejzażu, późnojesienna lub wczesnowiosenna melancholia, dobór barw: szarości, różu, czerwieni – jak i różnice. Grafika artystki przedstawia Warszawę z 1933 roku, poetka zaś opisuje najpewniej Lwów, gdzie spędziła większość dorosłego życia i zginęła tragicznie w getcie. Warszawa Cukierówny zieje zimną pustką, podczas gdy Lwów Vogel wypełnia zachód słońca i „mrowie kroków” – „róż niebios” i „ludzie pogrążeni w miłości” wypierani są jednak przez maszerujące „żołnierskie kwadraty”. Pejzaż Cukierówny jawi się w tym kontekście jako widok po bitwie różanego zachodu słońca z szarością i zgniłą zielenią maszerującej, metalicznej apokalipsy, a wokół pobrzmiewają „smutne jego echa gasnące na ceglanych ścianach i bladoróżowych kominach klasztoru”.
Niezwykle wybrzmiewa też utwór Vogel w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę i bombardowań Lwowa.
W swojej interpretacji muzycznej wiersza chciałam złożyć hołd modernistycznym fascynacjom Vogel, jej eksperymentom z formą wiersza, kubistycznym metaforom. Stąd minimalizm, formalizm, repetytywność i transowość kompozycji. Twardy rytm maszerujących żołnierzy, napięcie i groza. Z drugiej strony uchwycić chciałam zarówno melancholię z szarością, jak i miękką różowość obrazów zawartych w utworach; poprowadzić słuchacza przez emocjonalne meandry Lwowa-Warszawy na skraju wojny…
Debora Vogel
Wieczorny spacer
Róż niebios
ustąpił
pod ich krokami
zrośniętymi z trotuarami,
zmieszanymi z kurzem asfaltów:
oni weszli w szarość.
Ulica samotna,
oderwana od szafirowego nieba:
między nimi fioletowy obłok
i mur czerwono-ceglany.
Ulica – wstęga z szarego kamienia,
mrowie kroków na niej.
Ludzie pogrążeni w miłości
jak w głębokiej trawie lub w gorzkim sianie.
Twarde żołnierskie kwadraty maszerują
ulicą z różowej widokówki,
róż niebios przed nimi się cofa,
przed miarowym krokiem metalicznym.
Czeka ich twardy los:
długie przemarsze wśród wilgoci,
nagie tereny, gdzie kwitną dzikie róże
o papierowej, różowej bladości.
Będą mieli
rozprute brzuchy i wargi,
i nogi tkwiące w butach o zgniłej zieleni,
jak te z obrazu van Gogha.
Ten wieczór jest jak zagubiona
w szarości melodia Bacha,
jedyny i szary jak perła,
daremny jak łza i westchnienie.
Żołnierze w marszu zamyśleni,
żołnierze w butach wodnisto-zielonych;
żołnierzyki z różowych widokówek –
wyście potrzebni.
Przed wami róż się cofa
wśród samotnej ulicy
z czerwonym murem z jednej strony
i kroków mrowiem.
D. Vogel, Wieczorny spacer, w: Moja dzika koza. Antologia poetek jidysz, oprac. K. Szymaniak, J. Lisek, B. Szwarcman-Czarnota, przeł. Z. Szeps, Kraków – Budapeszt – Syrakuzy 2019.
W naszym repozytorium cyfrowym obiekt można zobaczyć w najwyższej jakości.
_____
Projekt jest finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszu EOG oraz przed budżet krajowy #EEAGrants #Funduszenorweskie #EOG #EEANorwayGrants