Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Marek Edelman, Icchak Cukierman i Stefan Grajek, Warszawa 1945–1946 r., zbiory ŻIH
Gabriel Zeew Gutkowski, syn Eliasza i Luby. Zdjęcie zrobione prawdopodobnie w Łodzi przed wybuchem wojny.
Archiwum Ringelbluma, ARG II 480.
Podczas wielkiej akcji deportacyjnej Gutkowski szukał schronienia w szopie drzewnym (zakładzie pracy przymusowej) prowadzonym przez współpracownika „Oneg Szabat”, Aleksandra Landau, przy ul. Gęsiej 30. Jak wyglądały starania o przyjęcie do szopu, zapisał w swoim dzienniku 6 sierpnia Menachem Mendel Kon, skarbnik „Oneg Szabat”:
Na dziedzińcu panuje straszliwy popłoch. Przede wszystkim chowa się dzieci, na które hitlerowscy mordercy najbardziej się czają. Ja postanawiam nie iść do piwnicy. Nie będę zajmował miejsca, w którym można jeszcze schować kilkoro dzieci. Dzieci mają pierwszeństwo do zostania uratowanymi – myślę. Biegnę szukać innej kryjówki. Biegnę na Gęsią 30, gdzie znajduje się stolarnia mojego przyjaciela L [Aleksandra Landau – P.B.].
Na miejscu natrafiam na setki ludzi, wśród których spotykam wielu moich przyjaciół – szukają schronienia, aby nie znalazły ich dzikie hitlerowskie zwierzęta. Nie!! Dla mnie nie ma tam miejsca – widzę. Moi wczorajsi przyjaciele patrzą na mnie w jakiś obcy, wprost przeszywający sposób, dokładnie tak, jak gdybym chciał siłą wedrzeć się w ich «strefę osiedlenia», gdzie jedynie oni mają prawo przebywać[i].
Nawet w zakładzie pracy, obsługującym armię niemiecką, Żydzi nie byli bezpieczni. Dlatego 15 sierpnia Gutkowski postanowił odesłać z getta swojego synka, Gabriela-Zeewa. Epizod ten wspomina w swoim dzienniku Abraham Lewin:
Strzelanina zaczęła się o wpół do dziesiątej wieczorem. Na ulicy – ofiary. Przez całą noc bezustanny ruch do i z Pawiaka. Gutkowski posyła swe jedyne dziecko (trzy i pół roku) na cmentarz; stamtąd mają je wyprowadzić na Czerniaków[ii].
Epizod ten opisał także Icchak Cukierman, który od 28 lipca należał do sztabu Żydowskiej Organizacji Bojowej:
(…) uratowaliśmy na farmie na Czerniakowie kilkadziesiąt osób, które nie były członkami ruchu. Jednym z uratowanych był Gabriel Zeew, synek naszego przyjaciela, Eliahu Gutkowskiego. Pewnego dnia, w czasie wielkiej akcji w getcie, Eliahu przyszedł do nas, zupełnie bezradny: miał jednego jedynego synka, 3-letniego. Zabraliśmy dziecko na Czerniaków i ocaliliśmy[iii].
Farma, o której pisze Cukierman, to gospodarstwo Wojciecha Zatwarnickiego, przedwojenny folwark Czerniaków. Zatwarnicki prowadził tam przed wojną innowacyjną hodowlę roślin. Od 1940 r. na terenie jego farmy pracowali Żydzi. Cukierman wspominał:
Był to 65-letni, srebrnowłosy starzec (każdego, kto był starszy ode mnie o kilka lat, uważałem wówczas za starca). (…) Uzgodniliśmy, że w ramach pracy będziemy oczywiście podlegać kontroli i nadzorowi. Ale po godzinach pracy żądaliśmy autonomii i prawa – jeśli będziemy chcieli – do tańca i nauki. Innymi słowy, całkowitej swobody[iv].
Farma Zatwarnickiego należała do gospodarstw zaopatrujących getto w żywność – dzięki niej udało się utrzymać przy życiu wielu Żydów. Właściciel „spełniał wszystkie warunki, przez cały czas”[v]. W lecie pracowało u niego nawet 80 osób z polecenia organizacji żydowskich.
Atmosfera na farmie była przyjemna, daleka od atmosfery obozu pracy. Panowały poprawne stosunki. Nocowałem tam kilka razy. Nie pamiętam już, czy były to lepianki czy baraki, ale było tam dużo łóżek i piętrowych prycz. (…) człowiek miał wrażenie, że znajduje się w przedwojennym kibucu szkoleniowym[vi].
To na farmie Zatwarnickiego, zdaniem Cukiermana, podjęto decyzję o zbrojnym oporze w getcie:
W tym czasie toczyła się wśród nas dyskusja: obrona getta czy partyzantka? w końcu zapadła decyzja: obrona getta. Od lipca do września 1942 roku Niemcy wywieźli z getta dziesiątki i setki tysięcy Żydów. Chcieliśmy uratować ludzi, którzy mieli wziąć udział w powstaniu, i nie wiedzieliśmy, co zrobić z nimi w Warszawie (nie mieliśmy tez dosyć broni; nie będę teraz wdawał się w szczegóły). Wysłaliśmy ich na Czerniaków, gdzie pozostali w okresie deportacji. Na Czerniakowie założyliśmy pierwszą bazę ŻOB-u[vii].
Tam też pierwsi ŻOB-owcy przygotowywali się do walki i uczyli się strzelać, przy cichym przyzwoleniu właściciela posiadłości.
Gospodarstwo Wojciecha Zatwarnickiego do dziś stoi niedaleko brzegu Jeziorka Czerniakowskiego, przy ul. Bernardyńskiej 1. Z jednej strony górują nad nim bloki osiedla Bernardyńska, z drugiej, w oddali, kominy elektrociepłowni.
Gdyby Zatwarnicki lub jego zarządca, folksdojcz, chcieli zrobić nam krzywdę, mieli po temu tysiące okazji. Niemożliwe, że nie zauważyli dziewcząt przyjeżdżających nocą i opuszczających farmę o świcie; niemożliwe, że nie zdawali sobie sprawy z tego, co się tam działo. A mimo to nie było ani jednego donosu, ani nawet antysemickiej uwagi[viii].
Przeczytaj więcej o Eliaszu Gutkowskim
Bibliografia:
Archiwum Ringelbluma, tom 23, Dzienniki z getta warszawskiego, opracowali Katarzyna Person, Zofia Trębacz, Michał Trębacz, tłum. Sara Arm i in., Wydawnictwo ŻIH/Wydawnictwo UW, Warszawa 2015
Icchak Cukierman, Nadmiar pamięci (Siedem owych lat). Wspomnienia 1939-1946, tłum. Zoja Perelmuter, red. naukowa Marian Turski, przedmowa Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000.
Abraham Lewin, Dziennik, tłum. Adam Rutkowski, Magdalena Siek, Gennady Kulikov, opracowanie Katarzyna Person, Wydawnictwo ŻIH, Warszawa 2015.
Przypisy:
[i] Archiwum Ringelbluma, tom 23, Dzienniki z getta warszawskiego, opracowali Katarzyna Person, Zofia Trębacz, Michał Trębacz, tłum. Sara Arm i in., Wydawnictwo ŻIH/Wydawnictwo UW, Warszawa 2015, s. 411. Zapis uproszczony, dodany podział na akapity na potrzeby publikacji w internecie.
[ii] Abraham Lewin, Dziennik, tłum. Adam Rutkowski, Magdalena Siek, Gennady Kulikov, opracowanie Katarzyna Person, Wydawnictwo ŻIH, Warszawa 2015, s. 194.
[iii] Icchak Cukierman, Nadmiar pamięci (Siedem owych lat). Wspomnienia 1939-1946, tłum. Zoja Perelmuter, red. naukowa Marian Turski, przedmowa Władysław Bartoszewski, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, s. 59.
[iv] Tamże, s. 58.
[v] Tamże.
[vi] Tamże.
[vii] Tamże.
[viii] Tamże, s. 59.