Alfred Nossig, Żyd Wieczny Tułacz, 1899 r., zdjęcie z kolekcji Berlinka (detal). Centralna Biblioteka Judaistyczna
Alfred Nossig, Żyd Wieczny Tułacz, 1899 r., zdjęcie z kolekcji Berlinka (detal). Centralna Biblioteka Judaistyczna
Obie główne organizacje ruchu oporu w getcie warszawskim, Żydowska Organizacja Bojowa i Żydowski Związek Wojskowy, od jesieni 1942 r. likwidowały kolaborantów, którzy mogli zagrozić przygotowaniom do walki z Niemcami. 29 października z wyroku ŻOB zginął Jakub Lejkin, szef żydowskiej policji w getcie. Emanuel Ringelblum wymienia kilkanaście innych osób, na które przygotowano zamachy, przy czym nie wszystkie były udane – Józef Szeryński, zastępca Lejkina, został tylko ranny.
Alfred Nossig urodził się w 1868 r. (według innych źródeł – w 1864 r.) we Lwowie. „Był wszechstronnie uzdolnionym człowiekiem” – piszą Barbara Engelking i Jacek Leociak – „pisał, rzeźbił, studiował prawo i ekonomię we Lwowie, filozofię w Zurychu, medycynę w Wiedniu”[1]. Był płodnym publicystą, w swoich tekstach, od dramatów po prace poświęcone ekonomii, zajmował się zwłaszcza problematyką żydowską. Napisał dzieła takie, jak Król Syjonu (dramat o Szymonie Bar Kochbie, przywódcy powstania przeciw Rzymianom z lat 132-135) czy powieść Jan Prorok. Opowieść na tle galicyjskim, której akcja dzieje się we Lwowie.
Wsławił się szczególnie jako rzeźbiarz-samouk – stworzył dzieła takie jak Żyd wieczny tułacz, Juda Machabeusz, Król Salomon, wyrzeźbił maskę pośmiertną austriackiej cesarzowej Elżbiety (Sissi). Jego wystawy w Paryżu i w Wiedniu spotkały się z przychylnym przyjęciem krytyki. Współpracował z Ignacym Janem Paderewskim.
Przez dziesięciolecia Nossig angażował się w debatę o przyszłości europejskich Żydów. W młodości opowiadał się za asymilacją, jednak w 1887 r. wydał traktat Próba rozwiązania kwestii żydowskiej, w którym przeszedł na pozycje syjonistyczne – postulował utworzenie żydowskiego państwa w Palestynie. Nossig pisał o syjonizmie na dziesięć lat przed publikacją Państwa żydowskiego Theodora Herzla. Programy Nossiga i Herzla były w istocie bardzo podobne, jednak to wiedeński myśliciel z większą energią przystąpił do promowania idei syjonizmu i w oczach opinii publicznej stał się jej głównym głosicielem[2]. W 1903 r. doszło między nimi do głośnego konfliktu na VI Kongresie Syjonistycznym w Bazylei – Herzl podjął wtedy brytyjską propozycję osadnictwa Żydów w Ugandzie, czemu ostro sprzeciwił się Nossig[3].
Później Nossig odwiedzał Palestynę, by zbadać warunki do jej kolonizacji przez Żydów, podejmował także rozmowy z rządem w Stambule o szansach emigracji Żydów do imperium osmańskiego.
Prawdopodobnie od 1913 r. Alfred Nossig był agentem niemieckiego wywiadu, po I wojnie światowej – Abwehry[4]. Po 1918 r. coraz bardziej angażował się w sprawy polskie, był stałym korespondentem polskiej prasy, recenzentem i krytykiem sztuki. Głosił ideę federacji państw europejskich, zakładał liczne stowarzyszenia, w tym promujące jego własną twórczość. W 1933 r. przeniósł się do Polski, gdzie zbierał fundusze na utworzenie monumentalnej rzeźby Święta Góra, która miała stanąć na górze Karmel jako symbol obecności Żydów w Palestynie.
W 1940 r. Nossig przyjechał do getta warszawskiego. W grudniu 1939 r. Ringelblum odnotowuje, że „Nossig został mianowany kierownikiem wydziału emigracyjnego w [warszawskiej] Gminie Żydowskiej. Pogłoski o przesiedleniu półtora miliona Żydów z Polski, począwszy od stycznia”[5]. Żadna emigracja nie była jednak przygotowywana przez Niemców, stanowisko w Judenracie było przykrywką dla działalności agenta. Według innych źródeł, kierował potem równie fikcyjnym Wydziałem Kultury. Pisał dla Niemców raporty o nastrojach w getcie. Mieszkał najpierw, jak większość elity getta, przy ul. Chłodnej, pod numerem 39, następnie przy ul. Muranowskiej 42. To tam 22 lutego 1943 r. zastrzelili go bojowcy ŻOB[6].
Ber Warm, członek żydowskiej Służby Porządkowej, wspominał, że widywał Nossiga w biurze Karla Georga Brandta, oficera SS odpowiedzialnego za deportację warszawskich Żydów do Treblinki w lecie 1942 r.:
Do Brandta przychodził często na Befehlstelle [kwatera główna Niemców do zarządzania wielką deportacją przy ul. Żelaznej 103, kamienica zachowana do dziś – P.B.] znany syjonista i literat prof. Alfred Nossig, Żyd z Niemiec, podobno były reprezentant dyplomatyczny Austrii w okresie ubiegłej wojny światowej. Fakt, że w jakieś 2 tygodnie przed likwidacją getta [według niektórych źródeł, egzekucja nastąpiła w kwietniu 1943 r. – P.B.] prof. Nossig został zastrzelony we własnym mieszkaniu przez członków Żydowskiej Organizacji Bojowej wskazuje, że dostarczał on Brandtowi informacji z getta, że był to popularnie nazywany «kapuś». Obecnie dowiedziałem się z miarodajnych źródeł, że u zastrzelonego w czasie rewizji znaleziono dokument, gwarantujący mu jako zasłużonemu Żydowi nietykalność osobistą, oraz wygotowane przezeń pismo do władz, w którym wskazuje, że Żydzi przygotowują przed ewentualnością nowej «akcji wysiedleńczej» bunkry podziemne i inne, przy czym podawał przykłady miejsc położenia i urządzenia niektórych schronów w getcie. (…) Prof. Nossig miał tzw. «przepustkę brandtowską», która dawała możliwość poruszania się po całym b. getcie dużym, a więc nieograniczone prawo wstępu na tereny wszystkich «szopów». Gdy Brandt dowiedział się o zastrzeleniu Nossiga, miał oświadczyć «Ja, die Lumpen haben solch einen alten Mann nicht verschont». Jak to obłudnie brzmiało w ustach Brandta, bestii w ludzkim ciele, który [miał] na sumieniu setki tysięcy Żydów obojga płci, bez względu na wiek! [7].
Nossig miał być po akcji deportacyjnej ze stycznia 1943 r. jedynym człowiekiem, któremu wolno było przekraczać granice getta. „Nossiga łatwo było rozpoznać, bo nosił długą siwą brodę, co w getcie było rzadkością”[8] – wspominał Jakub Gutenbaum, który uczestniczył w obserwacji kolaboranta. Kiedy opuszczał dzielnicę zamkniętą, kierował się zazwyczaj do siedziby gestapo przy Al. Szucha. To zadecydowało o wyroku ŻOB.
Zamach na Nossiga zorganizował Icchak Cukierman. Jak wspomina, wybrał do akcji trzech ŻOB-owców: Zachariasza Artsztajna, Abrahama Breiera i Pawła Szwarcsztajna[9]. Młodzi mężczyźni nie dali się przekonać błaganiom o życie człowieka, który położył kiedyś duże zasługi dla ruchu syjonistycznego. „W kieszeni zamordowanego znaleziono raport dla Gestapo o akcji styczniowej, gdzie OB [ŻOB – P.B.] nazywana jest bandycką organizacją”[10] – potwierdza Ringelblum, który w Kronice getta warszawskiego nazywa Nossiga „żydowskim gestapowcem”[11]. Miała też być znaleziona przy zabitym legitymacja gestapo wydana w 1933 r.
Nie był to koniec egzekucji na kolaborantach. 26 lutego ŻOB zastrzeliła Mieczysława Brzezińskiego, który dowodził żydowską policją na Umschlagplatzu podczas wielkiej deportacji.