Szymon Huberband był rabinem, działaczem społecznym. Urodził się w 1909 r. w Chęcinach. Wychował się na dworze swojego dziadka – cadyka chęcińskiego, gdzie zdobył staranne wykształcenie religijne. Chociaż pozostał religijny, od młodości utrzymywał bliskie kontakty ze środowiskiem Żydów nieortodoksyjnych: pisał artykuły o tematyce historycznej do gazet żydowskich i działał społecznie. Po 1928 r. poślubił Rywkę, córką rabina z Piotrkowa Trybunalskiego. W chwili wybuchu wojny znajdował się z rodziną w Piotrkowie. Po zbombardowaniu miasta, wraz z rodziną zbiegł do Sulejowa, gdzie jego teść, żona i syn, kilkuletni Kalmisz, zginęli w nalocie Luftwaffe. Tak tę straszną chwilę opisywał w „Dzienniku”: Dokładnie osiem dni temu opuściliśmy Piotrków całą rodziną. Mieliśmy koronę naszej rodziny, mojego teścia. Była z nami moja droga i kochana żona, której inteligencją, mądrością, szlachetnością i dobrocią mało kto mógł dorównać. Miałem jeszcze ukochane dziecko, małego iluja – Kalmiszla. Wieźliśmy ze sobą majątek składający się z biżuterii, ubrań i bielizny. Teraz, po upływie 8 dni, wracamy pozbawieni wszystkiego, z krwawiącym sercem.
Teksty Huberbanda zadziwiają swoją skończoną formą, mimo że niektóre z nich zostały napisane w skrajnie złych warunkach. Jak sam przyznaje, opracowanie „Źródła do historii Żydów w krajach słowiańskich ze specjalnym uwzględnieniem Polski i Rosji” pisał, podczas wojny zimą roku 5702 [1941/1942], w okresie silnych mrozów. Z powodu braku opału w pokoju panował chłód, nie było światła elektrycznego, za to znajdowała się tam osoba śmiertelnie chora.Huberband pisał w języku żydowskim, ale wplatał w tekst słownictwo polskie i hebrajskie. Język Huberbanda jest raczej prosty, niewymyślny; starał się możliwie precyzyjnie relacjonować fakty.18 sierpnia 1942 r. Huberband z drugą żoną, córką praskiego rabina Jakuba Zylbersztajna, trafił na Umschlagplatz, skąd został wywieziony do obozu zagłady w Treblince. Jak pisał Menachem Mendel Kohn, jeszcze dwie godziny wcześniej rozmawiał z nim o tekstach, które chciał napisać dla Oneg Szabat.
Menachem Mendel Kohn, Pamięci naszego kochanego przyjaciela z „Oneg Szabat” rabina Szymona Huberbanda
Uważam za swój święty obowiązek napisać o tej kryształowo czystej postaci wszystko, co wiem. (…) Dla niego najważniejszy był człowiek. Szanował przeciwnika, jeśli ten był szczery w swoich przekonaniach. Nie znosił fałszu. Będąc wielkim uczonym w Torze, biegłym w kodeksach prawnych i komentarzach rabinicznych, człowiekiem ściśle przestrzegającym praw religijnych, żarliwym chasydem o gorącym sercu, używał przy tym trzeźwego rozumu. (…) Dwa lata temu, kiedy dr Ringelblum razem z piszącym te słowa założyli komórkę archiwalną, którą z przyczyn politycznych nazwano „Oneg Szabat”, rabin Huberband stał się najbardziej zasłużonym współpracownikiem. Jego zbiory, pochodzące z niemal wszystkich polskich miast i miasteczek, o okrucieństwach hitlerowskich morderców, o bólu i cierpieniu, jakich Żydzi tam doznali, referaty, monografie, których był autorem, zajmą poczesne miejsce w historii. Jego opis zniszczenia bóżnic i bejt ha-midraszy, bezczeszczenia klej kodesz, znieważania zwojów Tory i cmentarzy, będzie dla historii prawdziwą perłą. Autor tych słów niemal codzienne spędzał kilka godzin, omawiając z nim sprawy związane z „Oneg Szabat”. Z całą odpowiedzialnością twierdzę, że nasz przyjaciel rabin Huberband był jedną z najpiękniejszych postaci w naszych czasach. Duszą i sercem oddany pracy archiwalnej – nie było dla niego rzeczy nie do wykonania. Z wielkim poświęceniem pracował dzień i noc. Zanim rozbestwieni hitlerowscy mordercy wysłali go razem z żoną do obozu śmierci w Treblince, dwie godziny wcześniej rozmawiał ze mną o planowanych zadaniach dla „Oneg Szabat” w szopie szczotkarzy, gdzie obaj pracowaliśmy, myśląc, że to nas uratuje od haniebnej śmierci. Ku mojemu wielkiemu ubolewaniu to nie pomogło. (…) My wszyscy, twoi współpracownicy z „Oneg Szabat”, przysięgamy na wszystkie świętości, że kiedy nastanie dzień wyzwolenia, a my zostaniemy przy życiu – weźmiemy najbardziej krwawy odwet za twoją przelaną krew. Będziemy Cię pamiętać i czcić na wieczność.Emanuel Ringelblum, Kronika getta warszawskiego
Od razu w pierwszych miesiącach po podjęciu przeze mnie pracy w Oneg Szabat przyciągnąłem kilku ludzi do współpracy, ale nie było z tego wielkiego pożytku. Dopiero w osobie młodego historyka, rabina Szymona Huberbanda, Oneg Szabat pozyskał jednego ze swych najlepszych współpracowników.
Pisma Szymona Huberbanda w pełnej edycji Archiwum Ringelbluma: „Pisma rabina Szymona Huberbanda”, opr. Anna Ciałowicz, Eleonora Bergman, tom 32, Wyd. ŻIH, Warszawa 2017. Pisma są również dostępne na stronie Centralnej Biblioteki Judaistycznej.