Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Piotr Wiślicki, przewodniczący Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny, Monika Krawczyk, dyrektor ŻIH. Zdj. Grzegorz Kwolek
Jan Jagielski urodził się w 1937 r. w Toruniu. Z zawodu geochemik, przez 40 lat opiekował się zabytkami związanymi z historią i kulturą Żydów polskich, takimi jak synagogi i cmentarze – w tym przez 30 lat jako pracownik Żydowskiego Instytutu Historycznego. Współtworzył Społeczny Komitet Opieki nad Cmentarzami i Zabytkami Kultury Żydowskiej przy Towarzystwie Opieki nad Zabytkami oraz Dział Dokumentacji Dziedzictwa w ŻIH. Za swoją działalność w dziedzinie ochrony zabytków otrzymał liczne nagrody i odznaczenia, m.in. Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Nagrodę im. Jana Karskiego i Poli Nireńskiej oraz Nagrodę POLIN. Zmarł 17 lutego bieżącego roku.
Zasłużony pracownik i przyjaciel ŻIH został dziś patronem Pracowni Dokumentacji Dziedzictwa. W odsłonięciu tablicy brali udział dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego Monika Krawczyk, Piotr Wiślicki, przewodniczący Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny w Polsce i Halina Hila Marcinkowska, przewodnicząca Rady Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP.
– Spotykamy się tutaj, żeby upamiętnić naszego kolegę, wieloletniego pracownika Żydowskiego Instytutu Historycznego, w zasadzie twórcę pracowni dokumentacji – mówiła Monika Krawczyk. – Będziemy dalej wypełniać niepisany testament Pana Janka, czyli chronić dziedzictwo żydowskie w Polsce.
Zdj. Grzegorz Kwolek, Franciszek Bojańczyk
– Nie mogę sobie wyobrazić tego miejsca bez Janka. On tu zawsze był i dzięki tej tabliczce pozostanie. Musimy się teraz wspólnie postarać, żeby zbudować na cmentarzu, gdzie jest pochowany, pomnik nagrobny – mówił Piotr Wiślicki. – Dziękuję bardzo Pani Dyrektor za tę inicjatywę upamiętnienia Janka.
– Śmierć Janka była dla mnie szokiem. On był ostoją badaczy, wspierał ich w trudnej, a czasami samotnej pracy. To był człowiek do serca – mówi Halina Hila Marcinkowska.