Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
W czasie okupacji Chłodna, jako ważna arteria wylotowa „aryjskiej” Warszawy, dzieliła getto na dwie części. To właśnie w tym miejscu znajdował się — jak określił to prof. Jacek Leociak — punkt kulminacyjny getta, a mianowicie wąski przesmyk, umożliwiający mieszkańcom dzielnicy zamkniętej przedostanie się z jednej jej części do drugiej.
Na północ od Chłodnej, która była ulicą aryjską (jedynie w pierwszym okresie istnienia getta, czyli do grudnia 1941 r., część Chłodnej znalazła się w granicach getta. Był to około dwustumetrowy odcinek jezdni pomiędzy skrzyżowaniem z Żelazną a skrzyżowaniem z Wronią) rozpościerało się „duże getto” z przewagą najuboższej ludności. To tam mieszkała biedota, tłoczyli się przesiedleńcy, drobni handlarze i rzemieślnicy. Na południe zaś znajdowało się małe getto, w którym mieszkali ludzie zamożniejsi, swoista elita: inteligenci, bogaci mieszczanie. Tam też mieścił się m.in. Judenrat, a także, uchodząca za jedną z najlepszych ulic w getcie, ulica Sienna.
Chcąc usprawnić komunikację w najbardziej newralgicznym miejscu warszawskiego getta, na początku 1942 roku Niemcy przerzucili nad aryjską Chłodną drewnianą kładkę dla pieszych natomiast dla ruchu kołowego, przede wszystkim riksz, które były najpopularniejszym środkiem komunikacji w getcie, zainstalowali na skrzyżowaniu Chłodna-Żelazna specjalne mechaniczne wrota.
Most zaprojektowany i wykonany przez firmę „Schmied i Muetzermann“ postawiono na wysokości budynków Chłodna 23 i Chłodna 26. Sięgał on poziomu drugiego piętra, dzięki czemu mogły pod nim przejeżdżać Chłodną „aryjskie” tramwaje, transporty niemieckiego wojska, samochody, co uwieczniono na licznych fotografiach, na których widać również licznych przechodniów. Z mostu rozpościerała się panorama na aryjską stronę Warszawy, widać było z niego m.in. Hale Mirowskie, wieżę strażacką, Ogród Saski, basztę Cedergrenu na Zielnej (budynek PASTY), krzyże kościołów, a nawet linię dalekiej Wisły. Nie bez kozery most nazywano Ponte dei Sospiri czyli Most Westchnień.
Tak w swoim pamiętniku pisał o nim Henryk Makower:
A z góry mostu widok na „aryjską“, jakże dla nas wolną Warszawę. Ale nie pozwala się na tak drobną przyjemność. Policjanci na moście grzecznie, ale stanowczo proszą, aby się nie gapić i przechodzić dalej.
Ten drewniany most bardzo mocno wrył się w pamięć wielu osób, a także w wizerunek samego getta i to pomimi faktu, iż funkcjonawał jedynie przez pół roku od stycznia do sierpnia 1942 r.. Po wielkiej akcji likwidacyjnej getta warszawskiego kładka przestała być potrzebna i została rozebrana. Jednak fakt, jak bardzo stała się symbolem, czy też emblematem getta widać po tym jak często pojawia się we wspomnieniach, a także w literaturze m.in. w opowiadaniu A. Rudnickiego Wielki Stefan Konecki. Jest ona także obecna na wielu fotografiach, można wręcz odnieść wrażenie, że była jednym z najczęściej fotografowanych obiektów okupowanej Warszawy.
Most został także uwieczniony w filmach, pojawia się on choćby w niemieckiej kronice propagandowej, nakręconej w getcie warszawskim w maju 1942 roku. Wśród wielu, głównie inscenizowanych scen, na kilku ujęciach zarejestrowano most nad Chłodną wraz z tłumem ludzi przechodzących z jednej części getta do drugiej.
Kładka nad Chłodną, a raczej jej rekonstrukcja, pojawia się także w filmie Romana Polańskiego „Pianista”. To na niej Władysław Szpilman spotyka znajomego i tam właśnie prowadzi z nim rozmowę, co w rzeczywistości byłoby mało prawdopodobne, gdyż na moście nie można było się przecież zatrzymywać.
Od 2011 roku tam, gdzie znajdował się słynny most nad Chłodną, znajduje się artystyczne upamiętnienie tzw. Kładka Pamięci. Świetlista instalacja została stworzona przez architekta Tomasza Leca, projekt powstał w ramach rewitalizacji zniszczonej podczas wojny historycznej części Woli.