Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Dwugodzinne przedstawienie w języku żydowskim było rewią komediową: wiązanką skeczy, piosenek, popisów tanecznych i recytacji oraz komediowych jednoaktówek. Zachowały się nazwiska części aktorów występujących w sztuce: I. Wolfowicz, E. Milsztejn, A. Samberg, E. Goldenberg, Sz. Kutner, nazwiska innych giną w niepamięci. Dzięki recenzji Hermana Czerwińskiego zamieszczonej w „Gazecie Żydowskiej” 20 grudnia 1940 r. znamy także przebieg rewii. Recenzent w entuzjastycznych słowach wyrażał się o poziomie artystycznym przedstawienia („rewia świetnie pomyślana i znakomicie wyreżyserowana”). Emanuel Ringelblum, który był na premierze sztuki (w materiałach ARG zachował się bezpłatny bilet-zaproszenie dla dwóch osób na jego nazwisko), o jej poziomie artystycznym wyrażał się z większym dystansem, akcentując za to walor psychologiczny przedstawienia. Historyk pisał w swojej Kronice getta warszawskiego: Wczoraj byłem w teatrze żydowskim. Poziom – przeciętny. […]. Pragnie się uciec od rzeczywistości. […] W ciągu dwóch godzin zapomina się o otaczającym żałosnym świecie. Był tylko jeden aktualny skecz: krytyka „Jointu”, Gminy Żydowskiej, etc. (s. 214). Sztuka cieszyła się ogromnym zainteresowaniem publiczności — wystawiana była przez ponad rok.
Teatr Eldorado był jednym z pięciu stałych teatrów getta warszawskiego (3 grały w jidysz, a 2 po polsku), a omawiana rewia była jednym z 68 przedstawień, jakie wystawiono do lipca 1942 r. Tylko w Eldorado wystawiono 20 sztuk, co miesiąc na afisz wchodził nowy tytuł. Dominował lekki, komediowy repertuar, choć w getcie wystawiano także ambitniejsze przedstawienia, zwłaszcza z klasyki literatury żydowskiej (m. in. w teatrze Nowy Azazel przy ul. Nowolipie oraz w Nowym Teatrze Kameralnym przy Nowolipkach, gdzie reżyserował słynny Andrzej Marek). Ponieważ bilety na przedstawienie były relatywnie tanie (zimą 1942 r. – ok. 2 zł), przedstawienia dawano często przy sali wypełnionej publicznością, która choć na chwilę pragnęła uciec od koszmaru getta. Działalność teatrów w gettach jest symbolem oporu duchowego, niezwykłej żywotności społeczeństwa, które w strasznym momentach swojej historii dawało świadectwo hartu ducha. Jest także widocznym znakiem ogromnych kontrastów gettowego świata. Wystarczy przypomnieć, że po sąsiedzku z teatrem Eldorado – przy ul. Dzielnej 3 — otwarto punkt dla uchodźców, a pod numerem 39. na tej samej ulicy działał Główny Dom Schronienia – największy sierociniec, gdzie zwożono z ulic umierające z głodu dzieci. Fenomen życia teatralnego, czy szerzej – kulturalnego w getcie czeka wciąż na swoją monografię.