Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Henryka Łazowertówna
Henryka Wanda Łazowertówna urodziła się w Warszawie 19 czerwca 1909 r. w rodzinie Maksymiliana i Blumy. Ukończyła gimnazjum im. Narcyzy Żmichowskiej, studiowała filologię polską i romańską na Uniwersytecie Warszawskim[1]. W 1930 r. opublikowała pierwszy tomik poezji Zamknięty pokój, w 1934 r. drugi – Imiona świata. W odróżnieniu od wielu twórców pochodzenia żydowskiego, pisała tylko po polsku.
Współpracowała z czasopismami literackimi „Droga” i „Plon” oraz Związkiem Literatów Polskich. Emanuel Ringelblum podkreśla, że mimo swojego żydowskiego pochodzenia otrzymywała stypendia państwowe, które pozwoliły jej wyjechać na studia do Grenoble. Mieszkała z matką przy ul. Siennej, jej pasją było kolekcjonowanie książek.
Po wybuchu wojny i utworzeniu getta jej mieszkanie znalazło się na obszarze tzw. małego getta, gdzie mieszkała większość elity getta i panowały lepsze warunki życia. „Sytuacja materialna pisarzy była dramatyczna” – podkreślają Jacek Leociak i Barbara Engelking. – „Pozbawieni źródeł utrzymania poszukiwali jakichkolwiek zajęć”[2]. Łazowertówna podjęła pracę w CENTOS-ie (żydowskiej organizacji, która opiekowała się dziećmi, zwłaszcza sierotami) i Żydowskiej Samopomocy Społecznej.
„Jej materiały propagandowe, plakaty, odezwy, listy itp. cechowała serdeczność, lekkość i prostota stylu. (…) Poetka pisała je bowiem krwią spod zbolałego serca, tak bardzo wrażliwego na straszliwe cierpienia żydowskich mas ludowych”[3] – pisał Emanuel Ringelblum, który zaprosił ją do grupy Oneg Szabat. Spisywała tam przede wszystkim relacje osób, które po działaniach wojennych musiały udać się w tułaczkę lub zostały wysiedlone przez Niemców. Jak dodawał Ringelblum, „odsłoniła działaczom społecznym w Warszawie straszliwą tragedię każdego z oddzielna spośród stutysięcznej masy uchodźców”[4].
W tajnym konkursie, zorganizowanym przez twórców Archiwum w celu zebrania nowych materiałów wśród żydowskiej inteligencji, jej tekst opisujący walkę żydowskiej rodziny uchodźców z Bydgoszczy o przetrwanie w getcie zdobył pierwszą nagrodę[5]. Tekst ten, niestety, nie został odnaleziony po wojnie[6]. Według Ringelbluma, „przedstawiła jakąś dobrze usytuowaną rodzinę żydowską z Bydgoszczy, która po przesiedleniu do Warszawy staczała się stopień po stopniu coraz niżej i niżej. W końcu – po wyprzedaniu się ze wszystkiego – po cichu, powoli wymarła z głodu. Poetka zainteresowała się losem chudego, małego chłopczyka, który pozostał sam z całej rodziny i dzięki pomocy społecznej uchronił się przed śmiercią”[7].
W getcie Henryka Łazowertówna nadal uczestniczyła w wieczorkach poetyckich i pisała wiersze. Najbardziej znanym z nich jest Mały szmugler. Ringelblum zapisał, że recytowała go w sierpniu 1941 r.[8] i że był „uczczeniem przez poetkę tysięcy cztero- i pięcioletnich dzieci-szmuglerów (…). Wiersz o małym szmuglerzu, recytowany na akademiach i wieczorach literackich, wywierał na wszystkich ogromne wrażenie”[9]. Do jego słów napisano piosenkę, śpiewaną potem na ulicach getta.
„Łazowertówna chorowała na płuca, lecz bez większej gotówki, bez jakichś dziesięciu tysięcy złotych, nie było co marzyć o stronie aryjskiej” – notował Ringelblum. – „miała wielu przyjaciół Polaków, (…) mimo to nie znalazł się nikt, kto by ją uratował”[10].
Do pociągu do Treblinki „poszła dobrowolnie ze swą matką. Na Umschlagplatzu starano się uchronić ją przed pójściem do wagonu, ale nie chciano czy nie potrafiono zwolnić jej matki. Henryka Łazowertówna dobrze wiedziała, iż wysiedlenie oznacza śmierć, mimo to poszła za matką”[11].
Spośród znanych i bliskich mi wybitnych ludzi zginęli: rabin Huberband, pani Słapak z córką, Celina Lewin z synem, poetka Łazowert[ówna], Winnik.[12]
– zapisał w swoim dzienniku Abraham Lewin 29 sierpnia 1942 r.
Mały szmugler
Przez mury, przez dziury, przez warty,
Przez druty, przez gruzy, przez płot,
Zuchwały, zgłodniały, uparty,
Przemykam, przebiegam jak kot.
W południe, po nocy, o świcie,
W zawieję, szarugę i skwar
Po stokroć narażam swe życie,
Nadstawiam dziecinny swój kark.
Pod pachą zgrzebny worek,
Na plecach zdarty łach
I młode zwinne nogi,
A w sercu wieczny strach.
Lecz wszystko trzeba ścierpieć
I wszystko trzeba znieść,
By Państwo mogli jutro
Do syta chleba mieć.
Przez mury, przez dziury, przez cegły,
Po nocy, o świcie i w dzień,
Zuchwały, zgłodniały, przebiegły
Przesuwam się cicho jak cień.
A jeśli dłoń losu znienacka
Dosięgnie mnie kiedyś w tej grze,
To zwykła jest życia zasadzka,
Ty, mamo, nie czekaj już mnie.
Nie wrócę już do Ciebie,
Nie dotrze z dala głos,
Uliczny pył pogrzebie
Stracony dziecka los.
I tylko jedną prośbą
Na wargach grymas skrzepł:
Kto Tobie, moja mamo,
Przyniesie jutro chleb?[13]
Przypisy:
[1] Podstawowe informacje o Łazowertównie podaję za: Emanuel Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie w czasie drugiej wojny światowej, oprac. i wstęp Tadeusz Epsztein, Wydawnictwo ŻIH, Warszawa 2020, s. 223.
[2] Barbara Engelking, Jacek Leociak, Getto warszawskie. Przewodnik po nieistniejącym mieście, Warszawa 2001, s. 525.
[3] Emanuel Ringelblum, Kronika getta warszawskiego, oprac. i wstęp Artur Eisenbach, tłum. Adam Rutkowski, Warszawa 1983, s. 577.
[4] Tamże, s. 578.
[5] Samuel D. Kassow, Kto napisze naszą historię? Ukryte Archiwum Emanuela Ringelbluma, tłum. Grażyna Waluga, Olga Zienkiewicz, Wydawnictwo Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2018, s. 320.
[6] Tamże, s. 375-376.
[7] E. Ringelblum, dz. cyt., s. 578.
[8] Tamże, s. 306.
[9] Tamże, s. 578-579.
[10] Tamże, s. 579.
[11] Tamże, s. 450.
[12] Archiwum Ringelbluma, t. 23, Dzienniki z getta warszawskiego, oprac. Katarzyna Person, Zofia Trębacz, Michał Trębacz, tłum. Sara Arm i in., Wydawnictwo ŻIH, Warszawa 2018, s. 132.
[13] Za: E. Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie…, dz. cyt., s. 139.