Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Mur na Bonifraterskiej /
Postawienie muru było rozdarciem Warszawy na dwoje. Mimo, że utworzono trzy dzielnice mieszkaniowe, to właśnie mur wyznaczył główną linię podziału miasta [1]; przeciął naturalne szlaki komunikacyjne, zniszczył jego topografię. Ulice zamieniły się w trudny do pokonania „labirynt”. Tysiące ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich mieszkań. Zmiana dotknęła wszystkich sfer ludzkiego życia – organizacyjnej, obyczajowej, psychologicznej, językowej [2] i wielu innych. Postawienie muru miało też wymiar symboliczny. Jak pisał Stanisław Różycki, przekraczając mury przekraczało się również granice wyobrażalnej rzeczywistości. [3]
16 listopada był przełomowym dniem dla warszawskich Żydów. Tego dnia 400 tys. osób zostało zamkniętych w więziennych murach. Żydów odgrodzono od ulic Warszawy, od informacji [4], bliskich osób, które zostały po stronie „aryjskiej”, a także od zieleni, drzew, widoku nieba po horyzont. Natychmiastowym skutkiem zamknięcia getta był wzrost cen żywności i głód, uderzający przede wszystkim w najbiedniejszych. Niemcy nasilili działania propagandowe, aby uzasadnić potrzebę zamknięcia granic, nakazali także używać sformułowanie żydowska dzielnica mieszkaniowa zamiast getto żydowskie. [5] Ulica jednak nie miała wątpliwości, co zamierza okupant. Mówiła: zostaliśmy „zamurowani żywcem”, a same mury postrzegano jako cofnięcie cywilizacyjne, powrót do średniowiecza. [6] Getto porównywano nawet do obozu koncentracyjnego, który od obozu różni się jedynie tym, że mieszkańcy getta muszą utrzymywać się z własnych funduszy. [7]
Mury, które już zostały wzniesione na Rymarskiej, podwyższono, sprawiają one wrażenie prawdziwych murów więziennych. Chcą nas zamurować żywcem – tak uważają ludzie. [8]
W utworach literackich pojawiają się takie określenia jak: „zatrzaśnięci murami”, „sprasowani”. [9] Jehoszua Perle dodaje: na terenie otoczonym „posępnymi” murami, które Żydowska Gmina postawiła za własne pieniądze, nie ma jak złapać oddechu [10], a ludzie duszą się i dławią w wąskich, brudnych, ciemnych uliczkach. [11] Icchak Berensztein w jednym z poematów porównuje Żydów do królików siedzących w klatkach, odseparowanych od świata dwumetrowym murem. [12]
Ringelblum pisał: Getto daje się o wiele dotkliwiej we znaki niż w średniowieczu, bo byliśmy już tak wysoko, a teraz upadliśmy tak strasznie nisko. Apel w sprawie wykazywania dobrych stron getta: tendencja do zrównania np. podatku od jedwabiu, odzieży, pomoc wzajemna i ożywione życie społeczne. [13]
Symbolem wolności staje się linia horyzontu, której widok zostaje na zawsze odebrany mieszkańcom getta. Jednego brakuje naszemu gettowemu niebu: nie ma horyzontu. Getto jest tak małe i otoczone murami i ruinami. Nie ma wolnego miejsca, aby oko mogło swobodnie objąć większe pole i zobaczyć szerszy kawałek nieba z horyzontem. Widzimy je jedynie tak, jak aresztowany ze swojej celi. To jest bardzo smutne i przygnębiające. [14]
Kopuła nieba wydaje się domykać przestrzeń ograniczoną murami, być dopełnieniem niedoli Żydów. Z nieba pada deszcz, śnieg albo leje się żar, wtedy powietrze w otoczonym murem getcie jest stęchłe i duszące. [15] Nawet słońce nie ratuje sytuacji — wyciąga cały brud i nędzę getta, w którym nie widać śladu zieleni, świeżo kiełkującej roślinności [16] i jedynie pogarsza nastroje.
Budowa murów getta
Przed 16 listopada 1940 r. kolejnymi rozporządzeniami budowano wokół społeczności żydowskiej inne mury — stopniowo pogarszając jej warunki życiowe, ograniczające prawa, spychając na margines życia społecznego i skutecznie separując od polskiego społeczeństwa. Postawienie fizycznego muru i zamknięcie getta było kolejnym etapem procesu, który zaczął się dużo wcześniej. Już w październiku 1939 r. Niemcy wprowadzili przymus pracy dla Żydów od 14. do 60. roku życia (26.10.1939), zamknęli szkoły żydowskie (15.11.1939), wprowadzili nakaz oznakowania sklepów żydowskich (23.11.1939) i wreszcie 1 grudnia 1939 r. weszło rozporządzenie wprowadzające opaski z gwiazdą Dawida. W kolejnych miesiącach wychodziły kolejne zakazy: zmiany miejsca zamieszkania bez zezwolenia (01.1940), zbiorowej modlitwy (01.1940) i in.
W Warszawie dość wcześnie zaczęły krążyć plotki na temat utworzenia getta (wspomina o tym Ringelblum już w lutym 1940 r.). To plotka była głównym źródłem informacji – ulica spekulowała na temat przeznaczenia murów, a potem ich umiejscowienia. Mówiło się o tym, że ghetto będzie odwołane i że chodzi tylko o wymuszenie pewnego okupu ze strony ludności żydowskiej. [17] Opowiadano o wróżce, która przewidziała, że mur getta warszawskiego zniknie w czerwcu, tzn. w tym miesiącu. [18] Pojawiały się również żarty na ten temat. [19]
Niemcy przeczyli pogłoskom w oficjalnych komunikatach, jednak równocześnie czynili przygotowania do utworzenia żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej. Już w listopadzie 1939 roku u wylotu niektórych ulic pojawiły się pierwsze ogrodzenia z drutu kolczastego i tablice z napisem „Zaraza, wstęp dla żołnierzy wzbroniony”. 23 stycznia 1940 r. w urzędzie szefa dystryktu warszawskiego utworzono Wydział Przesiedleń (Umsiedlung), pod kierunkiem Waldemara Schöna, mający za zadanie organizację getta w Warszawie.
Ringelblum pisał w marcu 1940 r.: Dziś, drugiego marca przystąpiono do wznoszenia murów wokół terenu zarazy. Wywarło to silne wrażenie. Dopatrują się w tym początku faktycznego getta. [20]
27 marca 1940 r. Judenrat otrzymał oficjalne polecenie postawienia – z własnego budżetu — muru wokół terytorium „obszaru zagrożonego epidemią” (piszą o tym Ringelblum, Adam Czerniaków w swoim Dzienniku wspomina o związanych z budową problemach organizacyjnych).
W tym samym czasie, od 22 do 29 marca, trwały w Warszawie zainspirowane przez Niemców ekscesy antyżydowskie – plądrowano sklepy, rabowano mieszkania, bito przechodniów. Propaganda niemiecka wykorzystała je, aby uzasadnić konieczność budowy murów getta, które miały chronić społeczność żydowską przed aktami antysemityzmu (a społeczność polską przed zarazą). Takie myślenie o murach getta – ich rzekomej ochrony przed pogromami – jeszcze długo funkcjonowało w getcie – pisze o tym Ringelblum w czerwcu 1941 r.: Wdzięczność za to, że wokół getta są mury, bo ludzie obawiają się pogromów – podobieństwo z Weroną 1599. Nastroje pogromowe wobec Żydów w pierwszych dniach wojny z Rosją. (…) Rabunki na Pradze – szczęście z posiadania murów, strach przed zburzeniem murów getta. [21]
Równocześnie, w uzasadnieniu sformułowanym przez Waldemara Schöna, twórcę getta, decyzja o budowie murów i zamknięciu granic getta była podyktowana potrzebą ochrony przed epidemią, wyeliminowania żydowskiego wpływu w sferze polityczno-moralnej, a także likwidacji pokątnego handlu i paskarskich spekulacji. Chwalił się, że akcja została dokonana w 6 tygodni bez rozlewu krwi.
1 kwietnia 1940 r. Judenrat na polecenie władz okupacyjnych – i na własny koszt — rozpoczął budowę murów. W maju Ringelblum pisał: W Warszawie budują mury na linii Nalewki – Kramy Nalewkowskie – także Przejazd — Nowolipie. Dopatrują się w tym zalążka getta, które nagle stanie się faktem. [22] Budowa została ukończona w czerwcu 1940 r., ustawiono również tablice wokół „obszaru zagrożonego epidemią”.
7 sierpnia 1940 r. pojawiło się zarządzenie Ludwiga Leista, komisarza Rzeszy w Warszawie, nakazujące wyprowadzenie się z obszaru przyszłej dzielnicy niemieckiej. Zarządzenie zezwalało Żydom na i czasowe pozostanie w dzielnicy polskiej, natomiast Żydom przyjeżdżającym do Warszawy nakazywało zamieszkanie w dzielnicy żydowskiej. Zaczęły się eksmisje i przeprowadzki.
20 sierpnia w Wydziale Przesiedleń wznowiono prace nad organizacją getta. 31 sierpnia Gazeta Żydowska opublikowała spis ulic granicznych dzielnicy żydowskiej wraz z planem miasta.
Utworzenie getta
2 października 1940 r. gubernator dystryktu warszawskiego, Ludwig Fischer, podpisał oficjalne zarządzenie o utworzeniu getta w Warszawie wraz ze spisem ulic stanowiących jego granice. Zostało ono ogłoszone przez megafony uliczne 12 października — tego dnia przypadał Sądny Dzień (Jom Kipur). Ulice graniczne miały być w całości aryjskie, granica przebiegała między posesjami, a nie na linii ulicy. Obszar ten różnił się wobec wcześniejszych planów. Granice getta w kolejnych dniach października i listopada ulegały nieustannym zmianom powodującym, że niektórzy dwukrotnie i trzykrotnie musieli się przeprowadzać. [23]
Dziś, w szabat 12 października, był straszny dzień. Zapowiedziano przez megafon podział miasta na 3 części: niemiecką, która obejmuje Śródmieście, wraz z Nowym Światem, część polską i żydowską. Do końca października wszyscy oprócz Niemców muszą się przeprowadzić bez mebli. W naszej kamienicy rozpacz. Właścicielka domu mieszka już od 37 lat w tym mieszkaniu, które winna opuścić bez mebli. Zrujnowano by w ten sposób tysiące chrześcijańskich sklepów i przedsiębiorstw. [24]
Nowy Rok żydowski przeszedł w spokoju. Dopiero w dniu święta Sądny Dzień około godz. 2–ej przez megafony podano do wiadomości, że zostanie utworzona dzielnica polska, niemiecka i żydowska. Podawano granice dzielnicy żydowskiej i granice dzielnicy niemieckiej. (…) Plotki rozpoczęły się szerzyć, wywołując coraz większą panikę. Mówiono, że Żydom, którzy się przesiedlać mają do dzielnicy żydowskiej, nie będzie wolno zabierać żadnych rzeczy z sobą. Pomimo to Żydzi zachowali w czasie trwania święta spokój. Jak zdołałem zaobserwować, w domach, w których urządzono modlitwy, ogłoszenie o ghetcie nie spowodowało przerwania modłów. [25]
Oficjalny tekst zarządzenia, wraz ze spisem ulic granicznych planowanego getta, został opublikowany 15 października 1940 r. w „Nowym Kurierze Warszawskim”. Rozpoczął się warszawski exodus: 138 tys. Żydów i 113 tys. Polaków musiało zmienić miejsce zamieszkania. Musiano też przeprowadzić instytucje ze strony aryjskiej — w grudniu 1940 r. ewakuowano szpital żydowski na Czystem, nastąpiła też przeprowadzka dwóch sierocińców: Domu Sierot Korczaka z ul. Krochmalnej 92 na Chłodną 33 oraz domu sierot z ul. Jagiellońskiej 26 na ul. Śliską 28. W gorszej sytuacji znajdowały się osoby, które musiały opuścić swoje mieszkanie. Operacja ta rodziła całą masę problemów na każdym etapie.
Zbliża się koniec terminu przesiedlenia, a 10 tys. osób pozostaje jeszcze bez mieszkań. (…) Po kilkutygodniowym szukaniu nareszcie mam mieszkanie. O wiele gorsze, ale mieszkanie. Staję wobec nowych trudności. Brak pieniędzy na przeprowadzkę. Zwracanie się do biura, w którym pracuję, wydaje mi się bezcelowe. Sprzedać cokolwiek z rzeczy trudno. Nie ma nabywców. Rzesze spekulantów żerują. Ceny na odzież i przedmioty użytku domowego spadają proporcjonalnie do wzrostu cen artykułów spożywczych. Sytuacja zdaje się bez wyjścia. [26]
Widok Żydów przewożących swoje graty sprawiał okropne wrażenie. Wożono meble, chociaż zakazano Żydom je wywozić. Były wypadki, że zatrzymywano wozy z meblami i zabierano je. Całe miasto obwieszone jest białymi kartkami o zamianie mieszkań przez Żydów i chrześcijan. Ściana obok Biura Kwaterunkowego Gminy jest całkowicie biała. [27]
6 października wprowadzono zakaz opuszczania domów przez Żydów od godz. 19.00 do 8.00 rano. Równocześnie, jak pisze Ringelblum 8 listopada, wzmaga się lęk przed zamkniętym gettem, zwłaszcza że dziś opowiadano, że kazano policji polskiej wynieść się z getta. Gromadzi się zapasy, kto i ile tylko może. [28]
Zamknięcie getta
27 października władze niemieckie zgodziły się przedłużyć termin zakończenia akcji do 15 listopada – decyzja została ogłoszona przez megafony uliczne ostatniego dnia października, ponownie zmieniono też granice getta.
Ostatecznie getto zamknięto w dniu 16 listopada 1940 r. Jego obszar liczył 307 ha powierzchni zabudowanej, a 400 tys. osób zamieszkało w 1483 domach. Mimo, że rozporządzenie nie zostawiało wątpliwości, ludzie do końca nie wierzyli, że getto zostanie zamknięte.
Ringelblum: Szabatowy dzień, w którym utworzono getto (16 listopada), był straszny. Ulica nie wiedziała, że getto zostanie zamknięte, dlatego spadło ono na ludzi jak grom z jasnego nieba. Na wszystkich skrzyżowaniach ulic stały wachy niemieckich, polskich i żydowskich policjantów, które kontrolowały, kto ma prawo przejść. [29]
Plany władz okupacyjnych były trzymane w tajemnicy. Nikt nie wiedział, czy getto będzie otwarte, żeby chrześcijanie i Żydzi mogli się komunikować, czy zamknięte, jak w Łodzi, gdzie mieszkańcy od miesięcy byli skazani na głód i epidemie. A może – kto wie, może to wszystko było tylko po to, żeby wymusić kontrybucje na żydowskiej ludności? Optymiści wierzyli, że zarządzenie zostanie unieważnione tak samo jak w ubiegłym roku. Ale 15 listopada o północy zamknięcie getta stało się faktem i nikt nie śmiał go kwestionować. Niemiecka żandarmeria obsadziła przejścia między „żydowskimi” i „chrześcijańskimi” ulicami, które nie zostały zamurowane z powodu komunikacji miejskiej. Kiedy mieszkańcy Warszawy szli o piątej rano do pracy, przystawali ze zdumienia: żydowska dzielnica została całkowicie odcięta od zewnętrznego świata. [30]
Ostatecznie utworzenie dzielnicy miało nastąpić w dniu 15 listopada, ale nikt nie wierzył, aby ghetto miało mieć charakter zamknięty. Wielu ze zdziwieniem przyjęło wiadomość w dniu 15 listopada, że u wylotów dzielnicy żydowskiej ustanowiono żandarmów niemieckich. [31]
Polacy mogli swobodnie przekraczać granice getta do 26 listopada. Ustalono 22 bramy do getta, tzw. wachy. Niemcy będą systematycznie zmniejszać ich liczbę – w lutym 1942 r. będzie ich 8, w czerwcu 1942 r., tuż przed akcją likwidacyjną zostaną zlikwidowane dwie kolejne.
Ustanowiono kilka rodzajów strażników murów i wylotów, liczbę ich oraz rodzaj ciągle zmieniano i powiększano. Murów pilnowała żandarmeria wraz z policją granatową, u bram getta stał podwójny kordon żandarmerii, PP i Żydowskiej Służby Porządkowej. Sonderdienst, zwany popularnie przez ludność getta „junakami”, patrolował w getcie, poszukując wozów ze szmuglem. Urzędnicy Transferstelle sprawowali również kontrolę nad ruchem towarów u bram wylotowych. Do tego dochodzi jeszcze Gestapo, które często zjawiało się u bram getta, oraz SS, pilnujące getta wraz z Ukraińcami, Łotyszami i Litwinami w okresie akcji przesiedleńczych. [32]
Na niektórych wylotach jednak, w szczególności na wylocie Żelazna – Chłodna, odbywały się doprawdy koszmarne sceny. Przede wszystkim żandarmi niemieccy żądali od przechodzących Żydów kłaniania się, przytrzymywali Żydów, którym kazali się gimnastykować z cegłami w ręku, wdrapywać się na mury, kłaść do błota itp. Pewnego razu także na ul. Żelaznej — róg Chłodnej, zatrzymali żandarmi niemieccy orkiestrę podwórkową, kazali jej grać, a jednej starszej pani i Żydowi z siwą brodą pod grozą bicia kazali tańczyć. Sceny te fotografowali. [33]
Głód i szmugiel
Pierwszą i najpoważniejszą konsekwencją zamknięcia murów getta był natychmiastowy wzrost cen żywności i głód, najmocniej i najszybciej uderzający w ludzi biednych, uchodźców, a także chorych, dzieci, starców. Jak pisze Ringelblum, władze niemieckie uczyniły wszystko, by zamknąć hermetycznie getto i nie dopuścić tam ani deka żywności. Obmurowano getto ze wszystkich stron, nie pozostawiając ani milimetra wolnej przestrzeni. [34]
Wyraźnie widać to w relacjach dzieci: Do zamknięcia nas w dzielnicy żydowskiej mogłyśmy wyżyć z tego, co ja z siostrą zarabiałam. Żyłyśmy skromnie. Potem nastała straszna drożyzna i głód zaczął nam dokuczać; Gdy utworzono dzielnicę żydowską, u nas wszystko zmieniło się na złe, Nie zaznaliśmy jeszcze głodu, dopóki nie zamknęli dzielnicy żydowskiej, Niemcy stworzyli dzielnicę żydowską. Wśród ludności nastała nędza i głód. Młodzi i starzy zaczęli umierać z głodu. [35]
Bardzo szybko zaczęto organizować różne formy szmuglu. Pisze o tym m.in. Ringelblum — Szmugiel odbywał się: 1) przez mury, 2) przez bramy wylotowe, 3) przez tunele podziemne, 4) przez kanały i 5) przez graniczne domy. [36] Różne sposoby pokonywania murów, zabójstwa szmuglerów, są wielokrotnie opisywane w różnych dokumentach Archiwum, m.in. w „Dzienniku” Daniela Fligelmana, a także przez Abrahama Lewina, który mieszkał przy murze odgradzającym getto od Przejazdu i regularnie opisywał losy szmuglerów i sposoby odbywającego się tam szmuglu.
Nastąpiła zmiana ról społecznych – teraz dzieci, które mogły przecisnąć się przez dziurę w murze, stawały się jedynymi żywicielami rodzin. Mury były dla nich barierą, którą należało pokonać, aby zdobyć pożywienie, ale w drodze powrotnej – obraz ten pojawia się w relacjach dostępnych w Archiwum Ringelbluma – były symbolem względnego bezpieczeństwa. Dzieci nie chciały, bały się nocować poza gettem, wracały do swoich bliskich. Tu mogły się również ogrzać, bo mimo przenikliwego zimna wynikającego z braku drewna na opał, tłoczący się ludzie dawali sobie nawzajem trochę ciepła.
Aby ograniczyć szmugiel, mury były podwyższane, Niemcy nakazali zainstalowanie na nich żelaznych prętów z drutem kolczastym, potłuczonego szkła. [37] Zamurowywano kolejne przejścia. Mimo to potrzeba zaspokojenia głodu były silniejsze od przedsięwziętych środków.
Zamurowują coraz to inne wyjścia. Zmniejsza to możliwość szmuglowania i stawia getto wobec groźby śmierci głodowej, bowiem przy skąpej ilości produktów kontyngentowych można umrzeć z głodu. [38]
W kontekście szmuglu mur jaki się również jako symbol nie tego, co dzieli, ale co łączy – pisze o tym Ringelblum:
Poprzez mury i druty kolczaste podali sobie ręce Polacy i Żydzi, by obalić nieludzki program okupanta wygłodzenia 400 000 ludzi żywcem zamurowanych w ciasnych ramach getta. Niezwykła pomysłowość, energia obu stron, połączona z demoralizacją „niezwyciężonej” armii niemieckiej i jej pomocniczych formacji, zwyciężonych przez „mamonę”, sprawiły, że niecny plan komisarza dzielnicy żydowskiej Auerswalda już w pierwszej chwili nie wytrzymał próby życia i prysnął jak bańka mydlana. [39]
Akcja likwidacyjna
16 listopada 1940 r. nikt z liczącej 400 tys. osób społeczności żydowskiej w Warszawie nie mógł przypuszczać, że główną drogą przekroczenia granic getta będzie pociąg jadący do Treblinki. 23 czerwca 1942 r. po raz ostatni zmieniono granice getta przed akcją likwidacyjną. Niemcy, ukrywający do końca swe prawdziwe plany dotyczące ludności żydowskiej, wykorzystali mury – jako symbol trwałości, aby uspokoić zaniepokojonych mieszkańców getta. Pisze o tym Ringelblum:
Przywódcy ŻSS Gustaw Wielikowski i Józef Jaszuński po powrocie z Krakowa twierdzili, że kierownik wydziału „Bevölkerungswesen und Fürsorge” Türk powiedział im, że kwestia wysiedlenia z Warszawy jest nieaktualna. Getto jest osobnym państwem, otoczonym murami – tak pozostanie przez cały czas wojny. Dopiero po wojnie odbędzie się wysiedlenie. [40]
22 lipca 1942 r. rozpoczęła się akcja likwidacyjna. Nastroje były straszne. Od rana matki i ojcowie poszli, by cokolwiek zarobić na jedzenie dla dzieci. Zabierano ich bez dzieci. Dzieci, które znajdowały się na ulicy, zabierano bez rodziców. Płacze i krzyki sięgały ponad mury getta. [41]
Dla powstańców obalenie murów, stanięcie na nich, było symbolem zwycięstwa, wolności. Dawid Graber wzywał: Zgińmy więc jak bohaterowie. A więc podpalmy w nocy getto ze wszystkich stron. A Żydzi niech ze wszystkich stron wyjdą z domów i wejdą na mury i z nożami i siekierami rzucą się na niemiecką żandarmerię. Niech nas wszystkich wystrzelają. [42]
----------------------
Mury zostały zniszczone wraz z dzielnicą północną. Ocalałe z powstania w getcie i Powstania Warszawskiego fragmenty znajdują się obecnie w podwórzach kamienic przy ul. Siennej 55 i Złotej 62 oraz na ul. Waliców 11.
W 2008 r. z inicjatywy pracowników Żydowskiego Instytutu Historycznego i Stołecznego Konserwatora Zabytków został opracowany projekt Pomników granic getta w Warszawie – zespołu 22 tablic pamiątkowych i betonowych płyt pokazujących przebieg murów warszawskiego getta na Woli i w Śródmieściu. Pomniki upamiętniają w przestrzeni miejskiej współczesnej Warszawy najdalej wysunięte punkty na granicach żydowskiej dzielnicy zamkniętej. Powstały w miejscach, w których w latach 1940–1943 znajdowały się m.in. bramy, drewniane kładki przerzucone nad aryjskimi ulicami, a także budynki ważne dla mieszkańców warszawskiego getta.
Przypisy:
[1] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, tom 29, opr. Joanna Nalewajko-Kulikov, ŻIH, Warszawa 2018, s. 368.
[2] Szaul Stupnicki mówi np. o „epidemii polonizacji”: Druga przyczyna: Żydzi są stłoczeni w getcie i szukają kontaktu ze światem zewnętrznym, a tego kontaktu nie ma. Mury są zamknięte i Żyd chwyta się obcego języka jako deski ratunku i wydaje mu się, że nadal pozostaje w kontakcie ze światem, z drugą stroną [w:] Odpowiedzi żydowskich intelektualistów i naukowców na ankietę dotyczącą oceny sytuacji ludności żydowskiej w getcie warszawskim [w:] Archiwum Ringelbluma, Utwory literackie z getta warszawskiego, tom 26, opr. Agnieszka Żółkiewska, Marek Tuszewicki, ŻIH, Warszawa 2017, s.39.
[3] Archiwum Ringelbluma, Getto warszawskie, cz. 1, tom 33, red. Tadeusz Epsztein, Katarzyna Person, Wyd. UW, Warszawa 2016, s. 45.
[4] Nie dociera do nas żadna wiadomość z tamtej strony muru [w:] Abraham Lewin, Dziennik [w:] Archiwum Ringelbluma, Dzienniki z getta warszawskiego, tom 23, opr. Katarzyna Person, Zofia Trębacz, Michał Trębacz, Wyd. UW, Warszawa 2015, s.128.
Mur skutecznie oddzielał przepływ informacji między stroną polską i żydowską, ale był równocześnie używany jako miejsce informowania warszawiaków o tym, co się dzieje w getcie i zarządzeniach dotyczących ew. pomocy Żydom: Po stronie aryjskiej na murach pojawiły się plakaty. W przeciągu 10 dni Żydzi mogą przyjść do getta bez jakiejkolwiek kary. Za ukrywanie Żydów grozi kara śmierci. Po raz pierwszy na plakatach znalazło się ostrzeżenie skierowane również do Niemców. [w:] Jechiel Górny, Dziennik [w:] Archiwum Ringelbluma, Dzienniki z getta warszawskiego, tom 23, op. cit., s. 333.
[5] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, op.cit., s. 160.
[6] Stanisław Różycki, Ulica [w:] Archiwum Ringelbluma, Getto warszawskie. Życie codzienne, tom 5, opr. Katarzyna Person, ŻIH, Warszawa 2011, s. 51.
[7] Ringelblum: W praktyce getto było czymś w rodzaju autonomicznego obszaru z lokalnym zarządem miejskim, z własną Służbą Porządkową, pocztą, aresztem, ba – nawet z własnym Urzędem Miar i Wag. Żydzi określali je jako obóz koncentracyjny, otoczony murem i drutami kolczastymi z tą różnicą, że w getcie mieszkańcy musieli się utrzymywać z własnych funduszy. [w:] Emanuel Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie, Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, tom 29a, opr. Joanna Nalewajko-Kulikov, ŻIH, Warszawa 2018, s.37.
[8] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, tom 29, op. cit., s. 154.
[9] N.N., Warszawskie getto [w:] Archiwum Ringelbluma, Utwory literackie z getta warszawskiego, tom 26, op.cit., s. 96.
[10] Znowu otaczają nas murem. Mur będzie przebiegał środkiem Gęsiej, Franciszkańskiej aż do Bonifraterskiej. Teren, na którym nie będzie jak złapać oddechu. [w:] Jehoszua Perle, Zagłada Warszawy [w:] Archiwum Ringelbluma, Utwory literackie z getta warszawskiego, tom 26, op. cit., s.555.
[11] Ibidem, s.523.
[12] Icchak Berensztein, Poematy prozą [w:] Archiwum Ringelbluma, Utwory literackie z getta warszawskiego, tom 26, op.cit., s.492.
[13] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, tom 29, op. cit., s. 160.
[14] Abraham Lewin, Dziennik [w:] Archiwum Ringelbluma, Dzienniki z getta warszawskiego, tom 23, op. cit., s.88.
[15] Sz. Szajnkinder, Z mojego dziennika [w:] Archiwum Ringelbluma, Dzienniki z getta warszawskiego, tom 23, op. cit., s.344.
[16] Ibidem, s.344.
[17] Natan Koniński, Zamknięcie ghetta [w:] Archiwum Ringelbluma, Getto warszawskie. Życie codzienne, tom 5, op. cit., s.17.
[18] Abraham Lewin, Dziennik [w:] Archiwum Ringelbluma, Dzienniki z getta warszawskiego, tom 23, op. cit, s. 72.
[19] Ringelblum: mury nazywają przedłużeniem linii Zygfryda [w:] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, tom 29, op. cit., s. 105.
[20] Ibidem, s.82.
[21] Ibidem, s. 273–274.
[22] Ibidem, s. 110.
[23] Natan Koniński, Zamknięcie ghetta [w:] Archiwum Ringelbluma, Getto warszawskie. Życie codzienne, tom 5, op. cit., s.17.
[24] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, tom 29, op. cit., s.144.
[25] Natan Koniński, Zamknięcie ghetta, op. cit., s.16.
[26] H. S. L., Relacje o traktowaniu Żydów przez ludność polską w Warszawie [w:] Archiwum Ringelbluma, Getto warszawskie. Życie codzienne, tom 5, op. cit., s. 424–425.
[27] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta, tom 29, op. cit., s.146.
[28] Ibidem, s.159.
[29] Ibidem, s.166.
[30] Jehuda Feldwurm, Zbiór opowiadań [w:] Archiwum Ringelbluma, Utwory literackie z getta warszawskiego, tom 26, op. cit., s.359.
[31] Natan Koniński, Zamknięcie ghetta, op. cit., s.17.
[32] Emanuel Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie [w:] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z bunkra, tom 29a, op. cit., 44–45.
[33] Natan Koniński, Zamknięcie ghetta, op. cit., s.18.
[34] Emanuel Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie, op. cit., 44–45.
[35] Dzieci o losach swoich rodzin. Odpowiedzi na ankietę rozpisaną wśród uczniów kompletów tajnego nauczania w półinternacie przy ul. Nowolipki 25 (wypowiedzi kolejno: Chana Rozenblum, s. 10; Sz. J. Saluńczyk, s. 19; Andzia Baranek, s. 20; Zalcwas Szlama, s.22 [w:] Archiwum Ringelbluma, Dzieci – tajne nauczanie w getcie warszawskim, tom 2, opr. Ruta Sakowska, ŻIH, Warszawa 2000.
[36] Emanuel Ringelblum, Stosunki polsko-żydowskie, op. cit., s. 44–45.
[37] Archiwum Ringelbluma, Pisma Emanuela Ringelbluma z getta