Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Prof. Marian Fuks, fot. Grzegorz Kwolek (ŻIH)
Pogrzeb profesora Mariana Fuksa odbędzie się
w niedzielę 30 października 2022 roku o godzinie 12.00
na cmentarzu żydowskim w Warszawie przy ul. Okopowej
„Urodziłem się w Sądnym Dniu – Jom Kippur. Ojciec był nieobecny, kiedy w domu Mama, z pomocą akuszerki, pani Sary, w bólach wydawała mnie na ten dziwny i wcale nie najlepszy świat. Gdy Tata przybiegł, zawiadomiony przez kogoś o tym historycznym wydarzeniu, ucieszył się, że jego siedemnastoletnia śliczna żona Franusia urodziła mu syna. (…) Od miesiąca trwała już I wielka wojna światowa”[1].
Marian Fuks urodził się 28 września 1914 r. w Płońsku. Jego ojciec, Borys, działał w Polskiej Organizacji Wojskowej[2]. Krewnym ojca był znany fotograf, założyciel pierwszej agencji fotograficznej w Polsce, noszący również imię Marian Fuks (1884-1935). Rodzina przeniosła się na warszawską Pragę, zamieszkała przy ul. Targowej 63. „Była to familia średniozamożna” – pisze Rafał Żebrowski. – „Ojciec prowadził ze zmiennym szczęściem mniej lub bardziej rozgałęzione interesy, a że sytuacja gospodarcza Polski międzywojennej – oględnie mówiąc – była trudna, więc bywało, że i pieniędzy brakowało, a rozmaitych przedsięwzięć gospodarczych pana domu nie omijały plajty”[3]. Fuks rozpoczął studia dziennikarskie, przerwane przez obowiązkową służbę wojskową w kawalerii.
Po ataku Niemiec na Polskę Fuks został zmobilizowany, jednak nie wziął udziału w walkach z Niemcami. Podczas marszu na wschód został wzięty do niewoli przez Sowietów, oskarżony o szpiegostwo i wywieziony na Syberię. Z łagru wyszedł dzięki paktowi Sikorski-Majski (porozumieniu zawartemu między rządem radzieckim a rządem polski na uchodźstwie po ataku Niemiec na ZSRR). Służył jako kwatermistrz w 1. Brygadzie Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, uczestnicząc m.in. w walkach na przyczółku magnuszewskim w lecie 1944 r. i bitwie o Wał Pomorski w lutym 1945 r.
Po wojnie został pułkownikiem rezerwy. W 1967 r. wydalono go z wojska na początku czystki antysemickiej. Rok później został pracownikiem ŻIH. Najpierw pracował w Archiwum, potem przez krótki czas był dyrektorem Instytutu. W pracy naukowej zajmował się historią Żydów w Warszawie, historią żydowskiej prasy, kultury, biografistyką oraz Holokaustem. Wśród jego publikacji znajdziemy książki Żydzi w Warszawie. Życie codzienne, wydarzenia, ludzie oraz Prasa żydowska w Warszawie 1823-1939. Edytował m.in. Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego. Jako miłośnik opery, odnalazł na Białorusi, w zaginionym majątku Ubiel, miejsce urodzin Stanisława Moniuszki[4]. Przez 20 lat redagował kwartalnik „Biuletyn ŻIH”.
Za sprawą uwięzienia w Związku Radzieckim Marian Fuks nie doświadczył osobiście okupacji niemieckiej, podczas której zginęła niemal cała jego rodzina. We wspomnieniach pisał:
Ale często myślę: co by się ze mną stało, jaki byłby mój, Polaka żydowskiego pochodzenia, los, gdybym nie był więźniem sowieckim, gdyby mnie nie wywieziono za krąg polarny? Może walczyłbym w szeregach Wojska Polskiego? To byłoby godne rozwiązanie. Może zostałbym w Warszawie z rodziną i „zamieszkał” w koszmarnym getcie. Może bym walczył w powstaniu w getcie i zginął? Albo, jak moich Rodziców i Siostry, spalono by mnie w krematorium Treblinki lub w innym obozie zagłady?
(…) Nie bagatelizuję dramatycznych losów Żydów polskich na specposiołkach [obozach dla deportowanych – P.B.], w łagrach, w więzieniach sowieckich. Nic nie usprawiedliwia tych zbrodni, przecież nie miały one na celu ratowania ofiar.
(…) Nie ma sensu wyrażać „wdzięczności” za sowieckie piekło, ale nie można tez zapominać, że było to jednocześnie szczęście w nieszczęściu, ratunek wyłoniony z koszmaru. Tym stu kilkudziesięciu tysiącom Żydów, którzy wrócili z sowieckiego piekła, na okupowanych przez Niemców ziemiach polskich nie byłoby lżej i bezpieczniej, a niewielu by przeżyło. A tak nie podzielili oni losu trzech milionów polskich żydów, ofiar Holocaustu.
(…) Żeby przeżyć Holocaust, trzeba było mieć trudne niekiedy do opisania szczęście.[5]
Przypisy:
[1] Marian Fuks, Mój wiek XX. Szkice do memuarów, Poznań 2009, s. 12-13.
[2] Rafał Żebrowski, Jubileusz profesora Mariana Fuksa, „Kwartalnik Historii Żydów” nr 251, wrzesień 2014, s. 614.
[3] Tamże, s. 615.
[4] Tamże, s. 617.
[5] M. Fuks, dz. cyt., s. 99-101.