Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Zdzisław Lachur, „Bojowniczka żydowska”, 1960 r.
Ludność żydowska, ocalała z wysiedlenia, budowała schrony. Kto mógł, chronił się do aryjskiej dzielnicy. Takich jednak było niewielu z różnych przyczyn.
Względny ten spokój trwał do dnia 18.01.1943. Rankiem tego dnia ludność getta zaskoczona została przez nowe wysiedlenie. W pierwszym rzędzie, na skutek zaskoczenia, wysiedlono około 3 tysięcy osób, przez dalsze trzy dni około 1000. Zabito według danych Rady Żydowskiej około 1250 ludzi. Schronów wykryto bardzo niewiele. Zachowanie się Służby Porządkowej [żydowskiej policji] było tym razem poprawne. Mimo, iż znane im były schrony, służba porządkowa nie wskazała żadnego. W tym drugim wysiedleniu poszczególne grupy ludności chwyciły już za broń i tym tłumaczy się ilość zabitych.
Pierwszym, który rzucił granatem ręcznym w Niemców, był tragarz żydowski o przezwisku «Ciomp». Dom z którego rzucił granat, drewniak na rogu ul. Zamenhofa i Niskiej, został oblany benzyną przez Niemców i spalony. O ile mi wiadomo, «Ciomp» wówczas ocalał.
Z drugiego wysiedlenia wryły mi się w pamięć epizody. Na ul. Wołyńskiej wykryto schron w piwnicy. Niemcy przez okna piwniczne rzucili pewną ilość ręcznych granatów, a po otwarciu drzwi wejściowych polecili wszystkim znajdującym się w schronie pojedynczo wychodzić z podniesionymi rękoma. W pewnym momencie wyszła ze schronu kobieta z wzniesioną do góry ręką, prowadząca drugą ręką 4-letnie dziecko, również z podniesionymi do góry rączkami. Widok owego «niebezpiecznego» dziecka z wzniesionymi do góry rączkami był tak wstrząsający, że i wśród szpaleru oprawców, którym szło dziecko z matką, zaległa śmiertelna cisza.
18 stycznia 1943 roku Żydzi w getcie warszawskim po raz pierwszy stawili zbrojny opór Niemcom. Okupanci próbowali wysiedlić około 8 tysięcy osób nielegalnie mieszkających w getcie i wysłać je do Treblinki. Podczas prowadzenia tłumu na Umschlagplatz wywiązała się walka, Żydzi strzelali do Niemców i rzucali granaty. Walczono na ulicach Zamenhofa i Miłej, strzelano – wspominał Marek Edelman – w kamienicach pod adresami Zamenhofa 40, Muranowska 44, Miła 34, Franciszkańska 22.
W tych dniach poległo wielu członków Żydowskiej Organizacji Bojowej. Wśród nielicznych ocalałych był dowódca, Mordechaj Anielewicz. Podczas deportacji zostali zamordowani członkowie grupy Oneg Szabat, wśród nich Abraham Lewin, Icchak Giterman, Gustawa Jarecka z dziećmi. Nie wiadomo, ilu Niemców i ich pomocników zginęło lub zostało rannych. Dzięki tym pierwszym strzałom żydowskich konspiratorów getto pokazało, że nie pozwoli Niemcom łatwo się pokonać. Wzrosło morale wśród pozostałych więźniów „dzielnicy zamkniętej”, co pokazuje choćby najbardziej znany wiersz Władysław Szlengla, „Kontratak” – poeta napisał go pod wpływem „samoobrony styczniowej". W kwietniu 1943 r. powstańcy w getcie warszawskim otrzymali – jak pisze Samuel Kassow – znacznie szersze poparcie wśród ogółu populacji, niż powstańcy z Wilna czy Białegostoku.
Cytowaną relację przekazał do Archiwum ŻIH człowiek, którego nazwisko lub pseudonim brzmiało E. Koroczycki. Otrzymał ją w 1944 r. w rękopisie od byłego wysokiego rangą policjanta żydowskiego, oficera Wojska Polskiego, który po wystąpieniu z policji współpracował z podziemiem w getcie i brał udział w powstaniu w kwietniu 1943 r., a potem ukrywał się w lasach.
Całą relację przekazaną przez E. Koroczyckiego można znaleźć na portalu DELET:
https://delet.jhi.pl/pl/library/item/1282240
Zachęcamy do przeglądania innych relacji ocalałych, które udostępniamy online:
https://delet.jhi.pl/pl/library/relacje-ocalalych-z-zaglady
_____
Opracowanie zbiorów jest finansowane przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszu EOG oraz przez budżet krajowy