Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Jürgen Stroop od 2 marca do 11 listopada 1949 r. był przetrzymywany w jednej celi z Kazimierzem Moczarskim, któremu opowiedział całą historię swojego życia. Relacja Moczarskiego z rozmów ze Stroopem ukazała się po latach w roku 1973 w formie reportażu Rozmowy z katem.
Wypowiedzi Stroopa z książki Moczarskiego doskonale obrazują, jak wyglądało wyburzenie warszawskiej synagogi:
W tej sytuacji postanowiłem zakończyć Grossaktion 16 maja 1943 roku o godzinie 20 minut 15. Piękną klamrą oficjalnego zamknięcia Wielkiej Synagogi przy ulicy Tłomackie. Przygotowania trwały 10 dni. Trzeba było opróżnić jej wnętrze oraz wyborować w fundamentach i murach kilkaset otworów na materiały wybuchowe. Synagoga była gmachem solidnie zbudowanym. Stąd, aby ją za jednym zamachem wysadzić w powietrze, należało przeprowadzić pracochłonne roboty saperskie i elektryczne.
Sam wybuch kat getta warszawskiego wspomina słowami:
Z punktu widzenia malarskiego i teatralnego obraz fantastyczny! Staliśmy z moim sztabem dość daleko od synagogi. Oficer saperów, odpowiedzialny za prawidłowe wysadzenie w powietrze, wręczył mi, za pośrednictwem Maxa Jesuitera, aparat elektryczny wywołujący poprzez przewody elektryczne jednoczesną detonację ładunków wybuchowych w murach synagogi. Jesuiter nakazał ogólną ciszę. W blasku płonących budynków stali zmęczeni i umorusani moi dzielni oficerowie i żołnierze. Przedłużałem chwilę oczekiwania. W końcu krzyknąłem: Heil Hitler! — i nacisnąłem guzik. Ognisty wybuch uniósł się do chmur. Przeraźliwy huk. Feeria kolorów. Niezapomniana alegoria triumfu nad żydostwem. Getto warszawskie skończyło swój żywot.
Pożar, który wybuchł po wysadzeniu Wielkiej Synagogi, wdarł się również do gmachu Głównej Biblioteki Judaistycznej, obecnie siedziby Żydowskiego Instytutu Historycznego. Dowodem są — widoczne do dnia dzisiejszego — przebarwienia w miejscach działania wysokiej temperatury. W celu powstrzymania destrukcji posadzki oraz zwiększenia jej wytrzymałości, w 2016 roku poddaliśmy ją specjalistycznym pracom konserwatorskim. Podczas remontu przeprowadzanego w związku z przygotowaniami do otwarcia wystawy stałej Czego nie mogliśmy wykrzyczeć światu, dokonaliśmy niezwykłego odkrycia, a mianowicie dotarliśmy do drewnianych elementów osadzonych w stropie budynku, które uległy zwęgleniu na skutek pożogi z 1943 roku!
Jednak wbrew intencjom niemieckich oprawców już w 1946 roku wypalony budynek wyremontowano i zaczął w nim działać Żydowski Instytut Historyczny. Żydzi, którym udało się przetrwać Zagładę powrócili tu, aby pieczołowicie zbierać z całej Polski wszelkie ocalałe świadectwa kultury zamordowanego narodu: książki, dzieła sztuki, dokumenty. To w ŻIH znalazło schronienie cudem odnalezione Archiwum Ringelbluma. Dziś liczba woluminów znajdujących się w zbiorach biblioteki ŻIH dorównuje niemal rozmiarom zbiorów przedwojennej Głównej Biblioteki Judaistycznej. Jest to kolekcja być może równie cenna, choć pochodząca z osieroconych, przetrzebionych zbiorów społeczności żydowskich z całej Polski.
W 73. rocznicę tragicznych wydarzeń z 1943 roku ŻIH odtworzył napis na fasadzie swojej siedziby. W ten sposób chcieliśmy przywrócić skrawek przedwojennego Tłomackiego, wydobyć z niepamięci detal oczywisty wówczas dla wszystkich warszawiaków, mijany bez zdziwienia, jako naturalny element krajobrazu europejskiej stolicy kultury żydowskiej.
Czytaj więcej o historii Wielkiej Synagogi w Warszawie.