Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Dziewanna drobnokwiatowa, domena publiczna
„Nie idź tam panna gdzie rośnie dziewanna” – ostrzegała mądrość ludowa. Nasza bohaterka istotnie preferuje ubogie, nierzadko ruchome podłoża w rodzaju lotnych piasków, nasypów torów kolejowych i tramwajowych tudzież nadmiernie wypasanych, długo nienawożonych pastwisk – takie grunty, nawet bardzo rozległe, dawały mało plonów, toteż ich posiadacz nie stanowił dobrej partii. Krowy i konie unikały dziewanny, gdyż włoski na liściach i łodygach mocno drażniły podczas prób zgryzania, problematyczne było również wykorzystywanie jej w roli papieru toaletowego.
Z drugiej strony dziewanna pozostaje lubianym ziołem leczniczym, o silnych własnościach wykrztuśnych i łagodzących objawy chorób skóry. Napary i wyciągi z korony i pręcikowia dziewann (nie tylko drobno- lecz także wielkokwiatowej oraz kutnerowatej) muszą zostać oczywiście starannie odfiltrowane z włosków, by nie drażnić gardła. Dawniej ta roślina miała jednak o wiele więcej zastosowań. Robiono z niej świece i pochodnie, stąd jej ludowe nazwy „gorzyknot”, „świecznica” i „świeca polna” (jedna z jej bliskowschodnich kuzynek mogła być prawzorem menory). Farbowano nią ubrania, a liście wkładano do butów, by stopy nie zmarzły. Jako roślina rodzima dla Eurazji trafiła do Ameryki Północnej w charakterze trutki na ryby, wszy i pchły, błyskawicznie uciekła jednak z upraw, porastając masowo pogorzeliska, przydroża oraz pastwiska o zbyt wysokiej obsadzie.
W dawnych ogrodach oraz nowoczesnych założeniach naturalistycznych częściej niż dziewannę drobnokwiatową sieje się jej kuzynki: dziewannę ogrodową (Verbascum x hybridum), rzadziej czystą gatunkowo dziewannę fioletową (V. phoeniceum), które pokrojem, kolorystyką i zastosowaniem przypominają niespokrewnione z nimi malwy – są jednak mniejsze i krócej żyją. O ich urodzie decydują nie tylko płatki kwiatów, lecz również kolorowe, nierzadko jaskrawo pomarańczowe pręciki oraz owłosiony, często fioletowy słupek. Podobnie jak wiele innych mieszańców międzygatunkowych, te odmiany dziewanny wysiane z nasion nie powtarzają cech roślin, z których zostały zebrane. Czyni to ich uprawę bardziej pracochłonną, trzeba je bowiem namnażać poprzez sadzonki korzeniowe: odcinki korzeni ustawia się pionowo, najbezpieczniej w donicy lub inspekcie. Sadzonkować można je za to przez większą część roku, od września po kwiecień. Rzadkim przykładem wykorzystania tych dwuletnich „żywych pochodni” jako soliterów, czyli roślin wyeksponowanych poprzez sadzenie ich pojedynczo, pozostawała – niestety już nieistniejąca – Kolekcja Zbiorowisk Naturalnych w Ogrodzie Botanicznym PAN CZRB w Powsinie, a dokładniej podnóże tak zwanej „górki chwastowej” między sadzawką a Pagodą Chińską, przez lata jeden z ulubionych plenerów malarzy i fotografów przyrody.
W Europie dziewanna drobnokwiatowa bywa coraz częściej wprowadzana do miejskich łąk oraz pasów kwiatowych, natomiast w Australii, USA i Kanadzie eliminuje się ją z okolic upraw jak również obszarów chronionych. Bywa to trudne, bo trucie herbicydami totalnymi jest niemożliwe w rezerwatach, parkach narodowych czy na pastwiskach, gdzie chce się potem produkować żywność bezpieczną dla konsumenta. Do jej usuwania próbuje się zaprząc kury i kozy, nie jest to jednak dla nich szczególnie atrakcyjna pasza. Nie milkną dyskusje o bilansie zysków i strat dla farmerów z uprawy dziewanny. Miłośnicy Verbascum, w tym V. thapsus, podkreślają jej atrakcyjność dla pszczoły miodnej, dzikich zapylaczy, wreszcie dla owadów drapieżnych, niszczących mnóstwo szkodników. Przeciwnicy dziewann widzą w nich żywy rozsadnik (żywicielkę) patogenów (chociażby wirusa mozaiki ogórków, mączniaka dyniowatych czy teksaskiej zgnilizny korzeni), zawsze gotowych „przeskoczyć” z tych „żywych świec” na rośliny uprawne.
Dziewannę drobnokwiatową będzie można podziwiać na Łące Pamięci na Muranowie podczas wystawy „Korzenie powstania. Opór w getcie warszawskim”. Już teraz coraz więcej okazów tego kontrowersyjnego zioła kwitnie wzdłuż torów kolejowych Warszawy oraz na kwiatowych łąkach naszego miasta. Obok równie wielkich i równie owłosionych żmijowców zwyczajnych to jeden z typowych elementów „czwartej przyrody” Stolicy. W Polsce z dziewannami bywa tak, jak z piłką nożną i polityką – to znaczy, wszyscy się na nich znają. Każdy zatem chce się podzielić z innymi swoimi uwagami o tych „kudłatych” ziołach. Na pewno warto posłuchać fachowców, takich jak wykonawczyni łąki, pani Natalia Budnik, i popatrzeć na ciekawe kompozycje ogrodowe oparte o ten kwiat, jakże ważny w przestrzeni symbolicznej Bliskiego Wschodu oraz Europy Wschodniej.
_____
Korzenie powstania. Opór w getcie warszawskim – wystawa plenerowa towarzysząca Marszowi Pamięci
kuratorzy: dr Maria Ferenc i Franciszek Bojańczyk
koncepcja architektoniczna: Małgorzata Kuciewicz i Simone De Iacobis (Grupa Centrala)
projekt krajobrazu: Natalia Budnik, współpraca Adam Kapler
opracowanie graficzne: bisoñ studio
tłumaczenie: Zofia Sochańska
program wydarzeń towarzyszących: Anna Ekielska
Organizator:
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Patronat honorowy:
Patronat Honorowy nad Marszem Pamięci objął Prezydent m.st. Warszawy.
Partnerzy:
EMOTL European March of the Living
Muzeum Getta Warszawskiego
Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN
Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Żydów w Polsce
Jetline
Patronat medialny:
Onet
Program II Polskiego Radia
Rzeczpospolita
TVN24
Finansowanie:
Wydarzenie jest finansowane przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię w ramach Funduszu EOG oraz przez budżet krajowy #EEAGrants #Funduszenorweskie #EOG #EEANorwayGrants
Dziękujemy za wsparcie Zarządowi Zieleni m.st. Warszawy.