Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Gela Seksztajn-Lichtensztajn, portret Izraela Lichtensztajna, Archiwum Ringelbluma
Izrael Lichtensztajn urodził się w 1904 r. w Radzyniu Podlaskim, w rodzinie kupieckiej Jankiela i Dwojry[1]. Miał troje rodzeństwa: Jente (wyemigrowała do Argentyny), Szlomo (wyemigrował do Palestyny), najmłodszy brat Berl mieszkał z matką w Radzyniu.
Izrael kształcił się w Seminarium Nauczycielskim w Wilnie. Od wczesnych lat 20. współpracował z czasopismami takimi jak „Arbeter Cajtung”, „Di Fraje Jugnt”, pisywał do nich aż do wybuchu II wojny światowej, był sekretarzem redakcji „Literarisze Bleter”, najważniejszego czasopisma literackiego w języku jidysz wydawanego w okresie międzywojennym. Współpracował z Sekcją Filologiczną Instytutu YIVO. Od lat 20. angażował się także w żydowskich partiach politycznych – najpierw w Ha-Szomer ha-Cair, później w Poalej Syjon-Lewicy. W 1931 r. został nauczycielem gimnazjalnym, rok później przeniósł się do Warszawy, gdzie został dyrektorem szkoły im. Bera Borochowa na Pradze.
W 1938 r. Izrael wziął ślub z malarką Gelą Seksztajn. Mieszkali przy ul. Nowolipie 5/10, następnie przy ul. Okopowej 29. W 1940 r. urodziła się ich córeczka Margolit.
„Z każdego dziecka wyczarować piękno”. Zobacz kolekcję prac Geli Seksztajn
W grupie Oneg Szabat
Po utworzeniu getta warszawskiego Lichtensztajn został dyrektorem szkoły podstawowej im. Borochowa przy ul. Nowolipki 68. Dow Ber Borochow (1881-1917) był rosyjskim Żydem, liderem syjonizmu socjalistycznego i partii Poalej Syjon; placówki jego imienia prowadziły świecką działalność oświatową pod szyldem syjonizmu i socjalizmu. W 1920 r. doszło do rozłamu w partii i wyłonienia się frakcji „prawicy” i „lewicy”; działaczami Poalej Syjon-Lewicy byli m.in. Adolf Berman i Emanuel Ringelblum.
W getcie warszawskim szkoła im. Borochowa była „«oczkiem w głowie» dla partii Poalej Syjon-Lewica”[2] – drukowano tam nielegalną partyjną prasę i prowadzono nielegalne zebrania partyjne, prowadzono też kuchnię dla dzieci. To w piwnicy szkoły im. Borochowa miały zostać ukryte dwie pierwsze części Archiwum Ringelbluma.
Emanuel Ringelblum „zwerbował do pracy w Archiwum wielu nauczycieli – Bernarda Kampelmachera, Izraela Lichtensztajna, Arona Konińskiego i Abrahama Lewina. Przez wiele lat było to jego środowisko. Znał tych ludzi i mógł im ufać”[3] – pisze Samuel Kassow. Z Lichtensztajnem Ringelblum pracował też w Żydowskiej Samopomocy Społecznej i działającej przy niej organizacji kulturalnej jidysz o nazwie Ikor. Po utworzeniu getta Lichtensztajn wciąż nauczał w szkole im. Borochowa i dbał o zachowywanie wysokiego poziomu kształcenia.
Izrael Lichtensztajn, „jako strażnik materiałów zgromadzonych w Archiwum, miał być może najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne zadanie w całym «Oneg Szabat»”[4] – zaznacza Kassow. – „Od momentu powołania Archiwum tylko on znał miejsce przechowywania tekstów i dokumentów. Ringelblum dołożył starań, aby – jeśli on lub inni twórcy archiwum wpadną w ręce Niemców – tajemnica pozostała bezpieczna”[5]. Aby zminimalizować ryzyko wykrycia materiałów przez Niemców, Ringelblum utajnił działania Lichtensztajna i jego pomocników przed resztą grupy, więc tylko założyciel Archiwum i jego sekretarze Hersz Wasser i Eliasz Gutkowski wiedzieli, gdzie miało zostać ukryte[6].
Ukrycie Archiwum
22 lipca 1942 roku Niemcy rozpoczęli masowe deportacje z getta warszawskiego do obozu zagłady w Treblince. Ringelblum i Wasser polecili Lichtensztajnowi, by zakopał archiwum. Z pomocą dwóch swoich nastoletnich byłych uczniów, Dawida Grabera i Nachuma Grzywacza, ukrył pierwszej części Archiwum w piwnicy szkoły im. Borochowa. Przyszedł do nich wtedy Menachem Mendel Kohn, poszukujący schronienia przed wywózką skarbnik grupy Oneg Szabat:
decyduję się biec do kuchni szkoły imienia Borochowa, która znajduje się niedaleko Gęsiej, przy Nowolipkach 68. Tam z pewnością przyjmą mnie ciepło – myślę. Tak też było. Kiedy przyszedłem, nauczyciel Licht[ensztajn] i dwaj absolwenci szkoły, dzielne chłopaki Dawid i Nachum, bardzo serdecznie mnie ugościli. Robią mi gorącą kawę, przygotowują posłanie. Kładę się cały w śmiertelnym strachu. Oceniamy plan ich „dzisiejszej” akcji i dochodzimy do wniosku, że krwiożerczy hitlerowscy sadyści nie zdołają dziś dotrzeć tu, na Nowolipki 68. Na wszelki wypadek przygotowaliśmy prowizoryczne kryjówki.[7]
Wcześniej Kohn nie został wpuszczony przez przyjaciół do „szopu” (przedsiębiorstwa pracy przymusowej), gdzie miał szansę na uniknięcie wywózki. Z kolei Lichtensztajn zarzucał Ringelblumowi, że w okresie deportacji bardziej martwi się o ochronę własnej rodziny niż o los materiałów Oneg Szabat, ale niezłomnie kontynuował wyznaczone zadanie. Wraz z Graberem i Grzywaczem przeglądali z fascynacją dokumenty, które trafiły w ich ręce. „Ścigali się z czasem, zakopując Archiwum – bo któż wiedział, kiedy pojawią się zabójcy – ale zdążyli zapisać ostatnie wiadomości dla przyszłych pokoleń”[8]. Do metalowych pudełek wsunęli swoje testamenty.
Teraz, kiedy to piszę, nie można wystawić nosa na ulicę. Również w mieszkaniach nie można czuć się pewnie. To już 14 dzień tego strasznego procederu. Prawie straciliśmy kontakt z innymi towarzyszami. Każdy działa na własną rękę. Każdy ratuje się, jak może. Zostaliśmy we trójkę: tow. Lichtensztajn, Grzywacz i ja. Postanowiliśmy napisać testamenty, zebrać trochę materiału z akcji wysiedleńczej i to zakopać. Musimy się spieszyć, bo nie jesteśmy pewni godziny. Wczoraj pracowaliśmy przy tym do późnej nocy[9] – zapisał 3 sierpnia Dawid Graber.
Chcę, by wspomniano o mojej żonie Geli Seksztajn, zdolnej artystce malarce, której dziesiątki prac nie zostały wystawione, nie ujrzały światła dziennego. W ciągu trzech lat wojny pracowała ona z dziećmi jako wychowawczyni i nauczycielka. Przygotowywała dekoracje, kostiumy na dziecięce przedstawienia, otrzymywała nagrody. Tym razem przygotowujemy się na przyjęcie śmierci.[10] – napisał Izrael Lichtensztajn.
Graber i Grzywacz zostali w tym samym tygodniu wywiezieni do Treblinki. „Gela Seksztajn, Izrael Lichtensztajn i ich maleńka córka nie zginęli tamtego tygodnia. Ukrywali się w tym samym budynku, w którym Lichtensztajn ukrył Archiwum, odroczyli swoją śmierć o dziewięć miesięcy”[11] – pisze Kassow. Po klęskach Niemców na froncie wschodnim i w Afryce mieli jeszcze cień nadziei, że uda im się przetrwać getto.
W lutym 1943 r. Lichtensztajn ukrył w tym samym miejscu, w dwóch dużych aluminiowych bańkach po mleku, drugą część Archiwum. Metalowe pudełka odnaleziono w 1947 r. – przez pięć lat pod ziemią dostała się do nich woda, która uszkodziła wiele dokumentów. Ale odnalezione w 1950 r. bańki uchroniły dokumenty przed zalaniem i zniszczeniem. W sumie odnaleziono ponad 35 tysięcy stron dokumentów grupy Oneg Szabat. Trzecia część Archiwum miała zostać ukryta w tzw. szopie szczotkarzy przy ul. Świętojerskiej 34, jednak po wojnie nie udało się jej odnaleźć.
Ostatnie dni
Lichtensztajn wraz z innymi członkami kierownictwa grupy Oneg Szabat brał udział w przygotowaniach do walki zbrojnej, takich jak zbieranie pieniędzy na zakup broni dla Żydowskiej Organizacji Bojowej. Ringelblum widział go ostatni raz na dwa dni przed wybuchem powstania w getcie:
Po raz ostatni spotkałem się z towarzyszami [Natanem] Smolarem i Lichtensztajnem w niedzielę 17 kwietnia 1943 r. w „shopie” Brauera na Nalewkach. W nocy nastąpiła ostatnia akcja. O szarym świcie pożegnaliśmy się. Towarzysze Smolar i Lichtensztajn postanowili przekraść się do „shopu” Hallmanna. Co się z nimi po drodze stało – nie wiem. Zapewne nie dotarli do Nalewek 68, gdyż było tam mnóstwo posterunków żandarmerii, SS i Ukraińców. Zostali prawdopodobnie zabici po drodze, jak tysiące innych Żydów warszawskich.[12]
Kassow dodaje, że Lichtensztajn zginął prawdopodobnie na początku powstania w getcie. Wtedy też zamordowane zostały Gela i Margolit.
Obrazy, rysunki, fotografie i testament Geli Seksztajn-Lichtensztajn należą do materiałów, które zachowały się w pierwszej części Archiwum Ringelbluma. To największa przechowana w ARG kolekcja jednej artystki.
Ja z Grzywaczem, pod czujnym okiem i z pomocą tow. Lichtensztajna, z wielkim zapałem kopaliśmy doły na pudła z dokumentami. Z jaką radością przyjmowaliśmy każdy nowy materiał…
Czuliśmy naszą odpowiedzialność. Nie baliśmy się ryzyka. Zdawaliśmy sobie sprawę, że tworzymy historię. A to jest ważniejsze niż nasze życie.[13] – zapisał Dawid Graber.
„Słowa Dawida Grabera stały się tytułem naszej wystawy: Czego nie mogliśmy wykrzyczeć światu. Wypisane zostały w języku oryginału, w jidysz na ścianie wejściowej. Językiem jidysz mówili działacze Archiwum. W języku żydowskim mówili mieszkańcy gett. Te słowa krzyczały wtedy, krzyczą po dziś dzień” – napisał w przewodniku po wystawie stałej w Żydowskim Instytucie Historycznym prof. Paweł Śpiewak. – „Wołają o to, by zachowane dokumenty czytać, studiować, rozumieć, przeżywać, by stały się naszą pamięcią i naszym wspólnym dziedzictwem”[14].
Przypisy:
[1] Podstawowe informacje o Lichtensztajnie podaję za biogramami: Archiwum Ringelbluma, t. 4, Życie i twórczość Geli Seksztajn, oprac. Magdalena Tarnowska, tłum. Sara Arm i in., Wydawnictwo Żydowski Instytut Historyczny/Wydawnictwo DiG, Warszawa 2011, s. 191; Rafał Żebrowski, Izrael Lichtensztajn, Polski Słownik Judaistyczny online, dostęp 22.04.2021.
[2] Określenie Adolfa Bermana. Za: Centrum Badań nad Zagładą Żydów, https://new.getto.pl/pl/Wydarzenia/Na-ul.-Nowolipki-68-miescil-sie-szkola-im.-Borochowa.-Byla-ona-oczkiem-w-glowie-dla-partii, dostęp 22.04.2021.
[3] Samuel D. Kassow, Kto napisze naszą historię? Ukryte Archiwum Emanuela Ringelbluma, tłum. Grażyna Waluga, Olga Zienkiewicz, Wydawnictwo Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2018, s. 301.
[4] Tamże.
[5] Tamże, s. 34.
[6] Tamże, s. 264.
[7] Archiwum Ringelbluma, t. 23, Dzienniki z getta warszawskiego, oprac. Katarzyna Person, Zofia Trębacz, Michał Trębacz, tłum. Sara Arm i in., Wydawnictwo Żydowski Instytut Historyczny/Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2015, s. 412.
[8] S. Kassow, dz. cyt., s. 34.
[9] Archiwum Ringelbluma, t. 23, dz. cyt., s. 383.
[10] Archiwum Ringelbluma, t. 4, dz. cyt., s. 14.
[11] S. Kassow, dz. cyt., s. 37.
[12] Emanuel Ringelblum, Kronika getta warszawskiego, oprac. i wstęp Artur Eisenbach, tłum. Adam Rutkowski, Warszawa 1983, s. 616.
[13] Archiwum Ringelbluma, t. 23, dz. cyt., s. 384.
[14] Czego nie mogliśmy wykrzyczeć światu. Przewodnik po wystawie stałej Żydowskiego Instytutu Historycznego im. Emanuela Ringelbluma, red. Paweł Śpiewak, Zofia Fliszkiewicz, Wydawnictwo Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2020, s. 18.