27 sierpnia 1946. Początek procesu Amona Goetha, komendanta KL Plaszow

Autor: Przemysław Batorski
74 lata w Krakowie rozpoczął się proces nazistowskiego zbrodniarza, Austriaka Amona Götha. Były komendant obozu koncentracyjnego w Płaszowie stał się pierwszą osobą skazaną za zbrodnie ludobójstwa.
output-onlinejpgtools_6_.jpg

Amon Göth, 1945 r.  /  Wikipedia

 

Amon Göth urodził się w 1908 r. w Wiedniu w rodzinie zamożnych dorobkiewiczów – jego rodzice wzbogacili się na handlu książkami. Tak jak ojciec i dziadek, otrzymał imię starożytnego egipskiego boga Amona, bóstwa siły stwórczej wprawiającej świat w ruch. Studiował rolnictwo, rodzice starali się przyuczyć go do pracy w firmie, ale młody Göth interesował się raczej walką z „wielką żydowską zarazą”[1]. Wstąpił do narodowosocjalistycznej młodzieżówki w Austrii, a na początku lat 30. do austriackich oddziałów NSDAP i SS, w których szeregach brał udział w aktach terrorystycznych.

Po wybuchu wojny i zajęciu przez Wehrmacht zachodniej i centralnej Polski zajmował się sprowadzaniem folksdojczów na osiedlenie w poszerzonych granicach Rzeszy. Od lata 1942 r. należał do sztabu Odilo Globocnika – generała SS kierującego Akcją Reinhardt, czyli ludobójstwem mieszkających w Polsce Żydów[2]. Göth zajmował się prawdopodobnie rozbudową obozów zagłady w Bełżcu i Sobiborze[3], w których zamordowano łącznie nawet ok. 700 tys. Żydów. 11 lutego 1943 r. otrzymał nominację na komendanta KL Plaszow, obozu pracy założonego na terenie krakowskiej dzielnicy Podgórze w grudniu 1942 r.

_en_KL_P_asz_w_w_latach_1943-1944._Plac_apelowy_i_baraki__Instytut_Pami_ci_Narodowej_w_Krakowie_.jpg
Obóz pracy i obóz koncentracyjny w Płaszowie, widoczny plac apelowy i barak. 1943 lub 1944 r. / IPN

Pierwszego dnia po objęciu władzy powiedział do więźniów: „Nazywam się Göth, dla was jestem Bogiem, życie i śmierć wasza jest w moich rękach. Zgładzenie pięciuset osób to dla mnie fraszka. Pamiętajcie o tym!”. 5 marca 1943 r. przeprowadził pierwszy pokazowy mord – na oczach obozu kazał wychłostać i powiesić dwie dziewczynki, Regę Teichmann-Salz i Ericę Weitz, które zostały schwytane po ucieczce z obozu do getta. Tydzień później, w dniach 13–14 marca 1943 r., pokierował akcją likwidacyjną getta krakowskiego, podczas której na ulicach miasta zamordowano ok. 1–2 tysięcy Żydów, a kolejne tysiące trafiły bezpośrednio lub przez Płaszów do obozu zagłady Auschwitz.

Obóz KL Plaszow, założony na terenie dwóch żydowskich cmentarzy, stopniowo się rozrastał: na początku przebywało w nim ok. 2 tysięcy Żydów, pod koniec funkcjonowania liczył ok. 25 tysięcy więźniów, w tym ok. 6 tysięcy Polaków[4]. Więźniowie i więźniarki pracowali w kamieniołomach i warsztatach produkcyjnych. Podczas wojny przez KL Plaszow przewinęło się ok. 150 tysięcy osób. Göth urzędował w „Szarym Domu”, pełniącym zarazem funkcję obozowego karceru i katowni SS. Oddawał stamtąd strzały do więźniów – podczas swojego pobytu w Płaszowie zabił osobiście nawet kilkaset osób. Mietek Pemper, więzień, który pracował w biurze Götha jako tłumacz i stenotypista, zapamiętał:

_en_Pemper_id_card_application_1938_wiki.jpg
Mietek Pemper, podanie o dowód osobisty, 1938 r. / Wikipedia

„Gdy dyktuje, patrzy w zamontowane za oknem zewnętrzne lustro, dzięki któremu może obserwować podwórko przed swoim barakiem. Nagle zrywa się, chwyta za jedną ze strzelb wiszących na ścianie i szybko otwiera okno. Słyszę kilka strzałów, po chwili już tylko krzyki. Trudno się oprzeć wrażeniu, jak gdyby to telefon przerwał komendantowi dyktowanie. Göth wraca do biurka i pyta: «Na czym to stanąłem?»”[5].

Göth mieszkał w „Czerwonym Domu”, przedwojennej siedzibie żydowskiego Towarzystwa Ochrony Zdrowia, pomagającego dzieciom zagrożonymi gruźlicą. Wejście do tego budynku kazał wybrukować żydowskimi nagrobkami. Jako komendant obozu, Göth prowadził wystawne życie, zmuszając więźniów do niewolniczej pracy w swojej willi: utrzymywał służących, stajennych, kucharki, masażystę, cukiernika. Wielokrotnie organizował libacje dla lokalnych przywódców SS, których przekupywał, by uniknąć wysłania na front[6].

Komendant Płaszowa otoczył się grupą okrutnych esesmanów, takich jak Leonhard John, Franz Grün, Edmund Zdrojewski, Albert Hujar, Willi Eckert i Willi Stäubl, którzy mordowali więźniów dla sadystycznej przyjemności i na każdy kaprys Götha[7]. Za sprawą tych ludzi w obozie panował terror, wszystkim więźniom w każdej chwili groziła śmierć. Najmniejsze opóźnienia w pracy groziło strzałem w tył głowy. Za każdą pojedynczą próbę ucieczki Göth karał śmiercią 10 osób. Za przewinienie jednej osoby do celi śmierci trafiała cała jej rodzina. Zwyczajem komendanta było zabijanie po kilku więźniów podczas przechadzki po obozie.

Z rozkazu lub za przyzwoleniem Götha przeprowadzano masowe egzekucje podczas świąt żydowskich, rozstrzeliwano przywiezione do Płaszowa osoby starsze i chore, głodzono, torturowano i wykorzystywano seksualnie więźniów i więźniarki obozu. „Dzienna racja żywności wynosiła 200 gram chleba, 150 gram sera, wodnistą zupę i 300 gram substytutu kawy”[8]. Obóz stał się prywatną tyranią przemocy Götha.

_en_p_asz_w_IPN_brama.jpg
Więźniarki przechodzą przez bramę obozu KL Plaszow / IPN

Nastoletni Natek Szlamowitzsch „[p]ewnego dnia pracował w willi komendanta, podczas gdy inni znajdujący się w pobliżu robotnicy byli zajęci noszeniem cegieł. Nagle wśród nich pojawił się Göth, który poszczuł swym psem jednego z nich. Ten wydany na pastwę atakującej bestii nieszczęśnik został dosłownie rozszarpany na strzępy przez rozjuszone zwierzę. Gdy Göth po upływie kilku minut zawołał psa, pogryziony mężczyzna żył jeszcze, co było komendantowi nawet na rękę. Wydał pozostałym robotnikom rozkaz, aby maszerowali koło umierającego i dobrze zapamiętali sobie widok poszarpanego na kawałki i zakrwawionego ciała. Jednocześnie skomentował sytuację następującymi słowami: «Modlicie się do swojego Boga [Gott], ale On nie może wam pomóc. Tymczasem ja, Göth, mogę was wszystkich sprzątnąć w jednej chwili»”[9].

Szczególnie znany stał się epizod z maja 1944 r., kiedy odesłał na śmierć w Auschwitz 1500 osób „nieprzydatnych”, w tym prawie wszystkie pozostające w obozie małe dzieci:

„Rankiem 14 V 1944 r. SS-mani wyciągali dzieci z bloku i ładowali na auta ciężarowe. Wystraszone i zapłakane wołały rozpaczliwie matki o pomoc, nie pozwolono jednak nikomu podejść, bici pałkami rodzice musieli siedzieć na placu apelowym. Dzieci żegnając swoich najbliższych wymachiwały rączkami, a głośniki grały: «Mutti kauf mir ein Pferdchen» [Mamusiu, kup mi konika].”

Władze SS niechętnie patrzyły jednak na przywłaszczanie sobie przez Götha zrabowanego Żydom mienia – kradł w olbrzymich ilościach futra, meble i klejnoty, dzięki zawłaszczonym bogactwom utrzymywał trzy luksusowe samochody[10]. 13 września 1944 r. komendant Płaszowa został pozbawiony funkcji i aresztowany pod zarzutami korupcji, jednak niebawem wyszedł na wolność za kaucją. Nie zdążył stanąć przed sądem SS. 4 maja 1945 roku aresztowali go w sanatorium Bad Tölz w Bawarii funkcjonariusze amerykańskiego kontrwywiadu wojskowego[11]. Na początku Amerykanie podejrzewali Götha o zbrodnie popełnione w Dachau, z którymi nie miał nic wspólnego – jednak dość szybko zorientowali się, że pojmany mężczyzna był wysokim funkcjonariuszem SS w Polsce[12]. Aby zdobyć o nim informacje, wiosną 1946 r. opublikowali w niemieckich gazetach listę oskarżonych o zbrodnie w Dachau z nazwiskiem Götha.

„Rezultat przerósł najśmielsze oczekiwania amerykańskich oficerów śledczych. Z samego tylko Displaced Persons Center 7 w Deggendorfie zgłosiło się dwudziestu świadków”[13]. Był wśród nich Natek Szmalowitsch, który zapamiętał, jak Göth szczuł więźnia psem. W maju 1946 r. Göth wraz z innymi zbrodniarzami hitlerowskimi został wydany Polsce i po przewiezieniu do Krakowa postawiony przed Najwyższym Trybunałem Narodowym.

Publiczny proces rozpoczął się 27 sierpnia 1946 r. i przyciągnął duże zainteresowanie mieszkańców Krakowa – obawiano się linczu na zbrodniarzu w sytuacji, gdyby dostał się w ręce tłumu. Zarzuty, które postawiono Göthowi, dotyczyły „zbrodni obrazy człowieczeństwa, czyli zbrodni ludobójstwa” i szczegółowo odnosiły się do zamordowania około 8 tysięcy osób w obozie w Płaszowie oraz zgładzenia kolejnych kilku tysięcy podczas likwidacji gett w Krakowie i Tarnowie (wrzesień 1943 r.) oraz obozu w Szebniach, a także zrabowania skarbów pomordowanych o wartości kilku milionów złotych[14]. Zbrodniarz twierdził, że więźniowie Płaszowa umierali bez jego wiedzy, ich mienie zostało przez niego kupione, a jako żołnierz musiał wykonywać rozkazy przełożonych.

Dowody przeciw Göthowi były jednak przytłaczające i 5 września zbrodniarz został skazany na śmierć. Sąd uznał go winnym tego, że „jako członek NSDAP na terenie Austrii i Rzeszy Niemieckiej od 1932 roku oraz jako członek Waffen SS od 5 III 1940 do 13 IX 1944 na terenie Rzeczypospolitej Polskiej brał udział w związku zbrodniczym, jakim była ta partia, która pod wodzą Adolfa Hitlera wytknęła sobie jako cel w drodze gwałtu prowadzenia wojen napastniczych i za pomocą innych przestępstw – wśród których wybitną rolę odgrywało ludobójstwo Polaków i Żydów – zdobycie władztwa nad światem i zaprowadzenie ustroju narodowosocjalistycznego, przy czym oskarżony Amon Göth osobiście zarządzał pozbawienie wolności, dręczenie i eksterminację jednostek i całych grup ludności, jak również własnoręcznie zabijał, kaleczył i dręczył większą, liczbowo nie dającą się oznaczyć, ilość osób, tak Żydów jak i Polaków oraz obywateli innych narodowości”[15]. Zwraca uwagę szczególnie kategoria „ludobójstwa”, określenie masowej zbrodni przeciw grupie narodowej lub etnicznej, wprowadzone w 1944 r. przez polskiego prawnika pochodzenia żydowskiego, Rafała Lemkina.

Wyrok przez powieszenie wykonano w więzieniu Montelupich 13 września 1946 r. Było to jeszcze przed zakończeniem procesów norymberskich, co sprawia, że Amon Göth był pierwszą osobą skazaną na zbrodnie ludobójstwa. Jego zwłoki zostały spalone, a prochy wysypane do Wisły. W latach 1947–1949 w Polsce sądzono jeszcze 18 członków załogi KL Plaszow, spośród których 4 otrzymało wyroki śmierci, a 12 długoletnie więzienie. Większość esesmanów z KL Plaszow uniknęła jednak jakiejkolwiek kary. Nie odzyskano też zagrabionych przez Götha skarbów zamordowanych Żydów[16].

 

 

Przypisy:

[1] Johannes Sachslehner, Kat z „Listy Schindlera”. Zbrodnie Amona Leopolda Götha, tłum. D. Salamon, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010, s. 26.

[2] Ryszard Kotarba, Niemiecki obóz w Płaszowie 1942–1945. Przewodnik historyczny, Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Warszawa 2016, s. 35–36. Dalsze podstawowe informacje na temat Götha podaję za tą publikacją.

[3] Martyna Grądzka, Proces „kata z Płaszowa”, Biuletyn IPN 8–9/2011, https://pamiec.pl/pa/teksty/artykuly/14123,PROCES-KATA-Z-PLASZOWA-artykul-Martyny-Gradzkiej-z-numeru-8–92011-Biuletynu-IPN.html, dostęp 26.08.2020.

[4] Rafał Żebrowski, Płaszów, https://www.jhi.pl/psj/Plaszow, dostęp 26.08.2020.

[5] J. Sachslehner, dz. cyt., s. 98.

[6] M. Grądzka, dz. cyt.

[7] J. Sachslehner, dz. cyt., s. 102–106.

[8] Niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Plaszow, Wirtualny Sztetl, https://sztetl.org.pl/pl/miejscowosci/p/1585-podgorze-ob-dzielnica-krakowa/116-miejsca-martyrologii/49499-niemiecki-nazistowski-oboz-koncentracyjny-plaszow, dostęp 26.08.2020.

[9] J. Sachslehner, dz. cyt., s. 160.

[10] „Były to: sportowy kabriolet BMW, ośmiocylindrowy ford oraz sześciocylindrowa limuzyna BMW”. Tamże, s. 112.

[11] Tamże, s. 355.

[12] Tamże, s. 362.

[13] Tamże, s. 363–364.

[14] Tamże, s. 366.

[15] Ściganie zbrodni nazistowskich w Polsce w latach 1939–2004, https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/567,Sciganie-zbrodni-nazistowskich-w-Polsce-w-latach-1939–2004.html?search=3050374192, dostęp 24.08.2020.

[16] J. Sachslehner, dz. cyt., s. 373.

Przemysław Batorski   redaktor strony internetowej ŻIH