Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Chaim Nachman Bialik, na podstawie fotografii Maxa Tredera. Zbiory ŻIH
Bialik urodził się w 1873 roku we wsi Rady pod Żytomierzem (Ukraina), w rodzinie ubogiego handlarza Icyka. Miał zostać rabinem, więc uczył się w chederze i w najsłynniejszej żydowskiej szkole religijnej – jesziwie w Wołożynie (obecna Białoruś). Stopniowo zainteresował się syjonizmem i zachodnią literaturą. W 1892 roku debiutował jako poeta w Odessie, mieście, z którym był związany aż do 1919 roku. Już u progu XX wieku nazywano go „odnowicielem poezji hebrajskiej”.
20 kwietnia 1903 roku, dzień po zakończeniu święta Pesach, rozpoczął się pogrom w Kiszyniowie. Zbrodnię poprzedziły antysemickie artykuły w lokalnym dzienniku „Besarabiec”, kłamliwie oskarżające Żydów o porwanie i zamordowanie nieżydowskiego chłopca (tzw. mord rytualny). Pogrom był inspirowany przez carskie służby. Tłum zamordował 45 osób, setki były rannych, nieznana liczba kobiet żydowskich padła ofiarą gwałtów. Około 1500 domów i sklepów żydowskich zostało zniszczonych.
Garstka sprawców była sądzona w rosyjskich sądach, ale otrzymała niewielkie wyroki. Napędzając nagonkę antyżydowską z użyciem prasy, a także publikacji w rodzaju spreparowanych w tym samym 1903 roku „Protokołów Mędrców Syjonu”, władze rosyjskie chciały obarczyć Żydów winą za porażki polityki wewnętrznej i międzynarodowej oraz przeciwdziałać nastrojom rewolucyjnym.
W 1903 r. Żydzi stanowili blisko połowę ze 100 tysięcy mieszkańców Kiszyniowa. Masakra przyspieszyła ich emigrację z Mołdawii i innych terytoriów podległych Rosji, gdzie byli prześladowani, głównie do Ameryki Północnej. Relacje zachodnich dziennikarzy sprawiły, że zbrodnia odbiła się szerokim echem na świecie. Carskie imperium zdobyło sobie opinię kraju, w którym przemoc wobec Żydów jest na porządku dziennym. Wydarzenia w Kiszyniowie przyspieszyły także rozwój syjonizmu.
Bialik, jako uczestnik Żydowskiej Komisji Historycznej, przeprowadzał wywiady z ofiarami pogromu. W 1904 roku opublikował poemat „W mieście rzezi”. Tłumaczenie Samuela Hirszhorna na język polski ukazało się w 1907 roku jako „Powieść o pogromie”.
Poeta zmarł w 1935 roku w Wiedniu, jest pochowany w Tel-Awiwie.
Powieść o pogromie (fragment)
Bóg cię obdarzył wspaniałym obrazem,
Dając ci piękną wiosnę z rzezią razem:
Z naturą zbrodniarz wspólny wydał bal,
Świeciło słońce, zarzynała stal.
Idź dalej: widzisz — oto śmieci kupa,
Starego Żyda tu i psa starego
Zwaliła jedna zbrodnicza siekiera;
Teraz trup ludzki, obok psiego trupa,
Razem się w lepkim gnoju poniewiera,
A krew ich chłepcą jedne świńskie ryje,
Obaj grób znajdą u świni w żołądku,
Już dziś ich jęki w siną dal nie biegą,
I nie wołają o pomstę do Boga;
A deszcz poleje, resztki krwi obmyje
I wszystko wróci znowu do porządku…
Ale przed tobą leży dalsza droga.
(…)
Głucho i ciemno, nie ma duszy żywej,
Jedynie w kącie pająk pilnie przędzie,
On był i wówczas; choć zajęty pracą,
Wszystko tu słyszał i zaglądał wszędzie,
A teraz masz w nim naocznego świadka
Dziejów owego dnia. Ciekawe wielce
Opowie tobie rzeczy, istne dziwy,
O tym, jak człowiek stał się dzikim zwierzem
I godność ludzką zbezcześcił na wieki;
Jak brzuch rozpruto i napchano pierzem,
Jak zawieszono pięć trupów na belce
Głowami na dół, jak gęś po zarżnięciu;
Jak w żywe nozdrza powbijano ćwieki,
Jak urażona kulą padła matka
Z dzieckiem na ręku, a dziecina mała
Dalej zabitej pierś namiętnie ssała.
O innym wreszcie powie niemowlęciu,
Co gdy rozszarpał je kat, wyraz „mamo!“
Nie zdążył cały wymknąć mu się z gardła, —
Dziecina ledwie jękła „ma“ i — zmarła…
A teraz oczy dziecka zgodną gamą
Z tysiącem innych ócz żądają sądu…
O! tyle, tyle pająk ci opowie,
Że w piersi dech ci zamrze, serce pęknie,
Uczujesz zgrozę i przejdzie cię mrowie…
Umykaj, jeśli chcesz ocalić życie,
Od tej zarazy, pomoru i trądu…
Spójrz, jak na polu wszystko kwitnie pięknie,
Jak słońce jasne kąpie się w błękicie
I padołowi bólu, zgrzytów, płaczu
Szydercze swoje ukazuje lice…
Lecz ci nie wolno odetchnąć, tułaczu,
Bo musisz jeszcze odwiedzić piwnice.