Menu
- Aktualności
- Wydarzenia
- Oneg Szabat
- Zbiory
- Nauka
- Wystawy
- Edukacja
- Wydawnictwo
- Genealogia
- O Instytucie
- Księgarnia na Tłomackiem
- Czasopismo „Tłomackie 3/5"
- Kwartalnik Historii Żydów
Indeks Marka Szapiry (1934), studenta Uniwersytetu Warszawskiego narodowości żydowskiej, z ostemplowanym miejscem w getcie ławkowym /
Młodzież narodowa domagała się wyznaczenia dla Żydów osobnych miejsc na salach wykładowych i w audytoriach (tzw. getto ławkowe – najczęściej ławki po lewej stronie lub na końcu sali) od początku lat trzydziestych XX w., zastraszając profesorów protestujących przeciwko tym postulatom. Co więcej, w pierwszych dniach października akademicy musieli przynosić swoje indeksy, legitymacje oraz wypełnione karty indywidualne, na których znajdowała się m.in. rubryka wyznaniowa, po czym zostawały one ostemplowane podłużnymi pieczątkami: z zielonym napisem „Miejsce w ławkach parzystych” lub z fioletowym napisem „Miejsca w ławkach nieparzystych”. Początkowo taką metodę stosowały poszczególne wydziały czy kierunki.
Pierwsze próby wprowadzenia izolacji studentów żydowskich w salach wykładowych ze strony władz akademickich nastąpiły 9 i 11 grudnia 1935 roku na Politechnice Lwowskiej. Rady Wydziałów Inżynieryjnego i Mechanicznego zadecydowały o rozdziale miejsc: dwa rzędy ławek dla Polaków, jeden rząd dla Żydów. Akademikom obu narodowości w przypadku nieprzestrzegania rozporządzenia groziło relegowanie z uczelni. Zarządzenia wydane na Politechnice Lwowskiej wzbudziły natychmiast poważne zastrzeżenia wśród kadry, a niektórzy profesorowie tych wydziałów nie podporządkowali się rozporządzeniom. Niemniej jednak osobne miejsca dla Żydów uznano w prasie akademickiej za rozwiązanie ciekawe, a nawet za krok postępowy, w realny sposób umożliwiający zapewnienie spokoju na uczelniach.
Jednak już jesienią 1935 roku rozpoczęła się właściwa kampania na rzecz wprowadzenia getta ławkowego na uniwersytetach [1]: do zajść doszło 7 listopada na kilku warszawskich uczelniach, 13 i 14 listopada we Lwowie, 14 listopada w Krakowie, 19 listopada w Warszawie – na Uniwersytecie oraz Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Wystąpienia antyżydowskie na uczelniach wyższych, powtarzające się regularnie na początku każdego roku akademickiego od początku lat trzydziestych, stały się tak przewidywalne, że ówczesnej publicystyce ustalił się nawet termin określający je mianem „manewrów jesiennych”. W listopadzie 1931 roku w Wilnie, przypadkową ofiarą ekscesów antysemickich stał się polski student prawa, członek Młodzieży Wszechpolskiej – Stanisław Wacławski. Rok później głośno mówiło się o śmierci lwowskiego studenta Akademii Medycyny i Weterynarii Jana Grotkowskiego, aczkolwiek okoliczności jego śmierci były zupełnie inne: zginął on w pobliżu domu publicznego w nocnej bójce, w którą przerodziła się uliczna kłótnia. Oba wydarzenia stały się doskonałym pretekstem do organizowania corocznych ekscesów antysemickich na uczelniach. Nie wybuchały one samoistnie, lecz pod wpływem, a właściwie z inicjatywy narodowych środowisk akademickich powiązanych z ugrupowaniami politycznymi.
Z czasem wystąpienia miały ostrzejszy przebieg, a akademicy uciekali się do coraz brutalniejszych metod i środków. Bito głównie studentów żydowskich, lecz również protestujących przeciwko działaniom bojówek i agresorów, często zupełnie apolitycznych, a kierujących się względami moralnymi. Nie oszczędzano także przypadkowych przechodniów o wyglądzie semickim – takie zachowania były wyjątkowo naganne i krytykowane przez szerszą społeczność akademicką. Zamieszki w dużym stopniu dezorganizowały pracę na uczelni, również dlatego, że rektorzy wielokrotnie uciekali się do zawieszania zajęć na kilka lub kilkanaście dni, a nawet na kilka tygodni, także w ramach działań prewencyjnych. Niemniej jednak organizatorzy zajść, czując się bezkarnie, radykalizowali swoje postępowanie.
Jeszcze na przełomie 1936/1937 roku minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego prof. Wojciech Świętosławski wypowiadał się przeciwko urzędowemu, czyli odgórnemu wprowadzeniu getta ławkowego na uczelniach, uznając je 27 stycznia 1937 roku w Sejmie za niemożliwe. Deklaracji takich było więcej, ale składano je w napiętej atmosferze, kiedy część szkół wyższych pozostawała zamknięta z powodu wymuszania żądań siłą. Co więcej, próby te coraz częściej kończyły się powodzeniem – zwiększała się bowiem liczba rektorów idących na ustępstwa. Na początku 1937 roku w celu zapobieżenia konfliktom prof. Świętosławski zezwolił jednak rektorom, aby zastosowali środki organizacyjne, porządkowe, których nie precyzował. Wiosną natomiast, po kolejnych rozruchach antyżydowskich w Warszawie, minister rozwiązał organizację Młodzieży Wszechpolskiej i Związek Polskiej Młodzieży Narodowo-Radykalnej, organizację akademicką ONR, zaś Bratnią Pomoc zawiesił. Nie miało to jednak większego znaczenia, ponieważ organizacje te były od lat przyzwyczajone do działania w warunkach półlegalnych. Ponadto funkcjonowanie rozpoczął Związek Młodej Polski – organizacja młodzieżowa rządowego Obozu Zjednoczenia Narodowego, w swych poglądach na kwestię żydowską zbliżona do Młodzieży Wszechpolskiej czy nawet Obozu Narodowo-Radykalnego, tworzona zresztą z odłamów tej ostatniej. Zdaniem Szymona Rudnickiego, wiązało się to z szerszym procesem przejmowania przez kręgi rządowe haseł obozu narodowego. Dlatego też, między innymi, kroki podejmowane przez ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego nie mogły już zahamować rozpoczętej akcji.
A zatem kwestia osobnych miejsc dla akademików wyznania mojżeszowego nie została załatwiona do wakacji. Władze musiały zdawać sobie sprawę, że jesienią, na początku nowego roku akademickiego, studenci narodowi ponownie rozpoczną kampanię na rzecz getta ławkowego.
I rzeczywiście, okres wakacyjny przyniósł poważne zmiany – 2 lipca 1937 r. Sejm znowelizował ustawę o szkołach akademickich z 1933 r. Wprowadzone poprawki dotyczyły głównie profesorów, przywracając im bezpośrednią opiekę oraz nadzór nad studentami i ich stowarzyszeniami. 24 września 1937 r. odbył się natomiast zjazd rektorów, na którym minister Świętosławski zezwolił, aby wydali oni zarządzenia porządkowe w sprawie miejsc w audytoriach dla młodzieży polskiej i żydowskiej. W ten sposób wielu rektorów wyznaczyło odrębne ławki na salach wykładowych dla studentów żydowskich oraz pozostałych, np. 5 października 1937 roku getto ławkowe zostało wprowadzone na Uniwersytecie Warszawskim. Szczególnie bolesny wydźwięk miało wydanie takiego zarządzenia w grudniu 1937 roku w Szkole Budowy Maszyn im. Wawelberga i Rotwanda. Jej fundatorami byli Żydzi, zaś ich spadkobiercy przekazali Szkołę w 1919 roku społeczeństwu polskiemu z wyraźnym zastrzeżeniem, które wykluczało stosowanie w niej dyskryminacji rasowej, narodowej bądź religijnej.
Przeczytaj pełną wersją artykułu dr Zofii Trębacz Antysemityzm uniwersytecki w dwudziestoleciu międzywojennym
Rysunki antysemickie z prasy polskiej 1919-1939 były tematem wystawy czasowej „Obcy i niemili” w Żydowskim Instytucie Historycznym otwartej na przełomie 2013/2014 r.
Przypis:
[1] Pierwsza próba przymusowego osadzenia studentów żydowskich w określonym miejscu w audytorium została podjęta już jesienią 1933 roku. Miała ona miejsce częściowo na Uniwersytecie Wileńskim oraz na trzech uczelniach warszawskich: na Politechnice, w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) i w Szkole Głównej Handlowej (SGH).